- W ostatni piątek odbyło się kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), po którym ekonomiści spodziewali się, że zdecyduje się na obniżkę tzw. stopy referencyjnej NBP do zera.
W ten sposób Polska dołączyłaby do 25 krajów świata (24 europejskich i Japonii), których banki centralne i już dawno temu zerowe stopy wprowadziły, ba w tej grupie są trzy kraje: Szwajcaria, Dania i Japonia, które mają stopy ujemne.
RPP na taką zmianę się jednak nie zdecydowała, uznając, że poczeka na skutki wsparcia finansowego za pomocą kolejnej Tarczy antykryzysowej zapowiedzianej przez rząd w odniesieniu do branż, których działalność została ograniczona w związku z drugą falą pandemii koronawirusa.
W ten sposób Rada zostawiła sobie przestrzeń do podjęcia takiej decyzji w przyszłości aby stymulować wzrost gospodarczy, zagrożony negatywnymi skutkami pandemii koronawirusa w odniesieniu do wielu dziedzin polskiej gospodarki.
- Przypomnijmy, że polski bank centralny jako jeden z pierwszych banków w krajach UE, wyprzedzająco zareagował na spodziewane pogorszenie sytuacji gospodarczej już w połowie marca tego roku.
Jak podkreśla prezes NBP Andrzej Glapiński, dzięki tym działaniom udało się uniknąć najczarniejszego scenariusza, co więcej na tle innych unijnych gospodarek, perspektywy naszej wyglądają nieźle.
Poluzowanie polityki pieniężnej przez NBP przyczyniło się po pierwsze do obniżenia oprocentowania kredytów dla przedsiębiorców i gospodarstw domowych, po drugie umożliwiło sprawną realizację i finansowanie rządowych działań osłonowych, dzięki którym przedsiębiorcy i polskie rodziny otrzymali wsparcie finansowe.
Po trzeci wreszcie kroki podjęte przez NBP w tym skup obligacji skarbowych i obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej banków wraz z rekomendacją KNF dotyczącą zniesienia 3% bufora ryzyka systemowego, przyczyniły się do istotnego zwiększenia możliwości prowadzenia akcji kredytowej przez banki.
Należy przy tym podkreślić, że tak szeroka reakcja polskiego banku centralnego na szok gospodarczy spowodowany pandemią koronawirusa nie byłaby możliwa, gdyby Polska znajdowała się w strefie euro i tę uwagę należy zadedykować tym politykom i ekonomistom w naszym kraju, którzy od kilku lat chcą nas „wepchnąć” do strefy euro.
- Przypomnijmy także, że od połowy marca Rada Polityki Pieniężnej (RPP) dokonała aż 3-krotnej obniżki stóp procentowych w wyniku których np. stopa referencyjna zmalała z 1,5% do zaledwie 0,1%, a to w konsekwencji spowodowało zmniejszenie oprocentowania kredytów i zmniejszenie ich kosztów dla przedsiębiorców i gospodarstw domowych z tytułu odsetek, jak szacuje NBP o 7 mld zł rocznie.
Z kolei luzowanie polityki monetarnej między innymi poprzez operacje otwartego rynku czyli skup obligacji skarbowych na rynku wtórnym do końca września na kwotę ponad 110 mld zł, pozwoliło na utrzymanie płynności na rynku obligacji, a tym samym ułatwiło plasowanie na rynku pierwotnym dodatkowych emisji dokonywanych przez ministerstwo finansów, Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) czy Polski Fundusz Rozwoju (PFR).
A te emisje, pozwoliły na finansowanie przez BGK tzw. funduszu covidowego, a PFR- Tarczy finansowej, sumarycznie na kwotę blisko 200 mld zł z czego ponad 150 mld zł do końca października przekazano pracodawcom i pracownikom.
Wreszcie podjęcie przez RPP decyzji o obniżeniu stopy rezerwy obowiązkowej o 3 punkty procentowe (z 3,55 do 0,5%) i rekomendowanie przez KNF zniesienie 3% buforu ryzyka systemowego dla banków, stworzyło dodatkową przestrzeń do zwiększenia rozmiarów akcji kredytowej przez banki komercyjne.
- Wszystkie te działania spowodowały, że jak wynika z prognozy jesiennej Komisji Europejskiej, PKB w naszym kraju w roku 2020 spadnie tylko o 3,6% podczas gdy w całej UE o 7,4%. a już na koniec 2021 roku polska gospodarka odbuduje straty pocovidowe (KE przewiduje wzrost PKB w Polsce w wysokości 3,3%).
Bardzo podobnie wygląda sytuacja na rynku pracy, bezrobocie według metody unijnej w Polsce wyniosło we wrześniu tylko 3,1 % (niższe było tylko w Czechach), podczas gdy w całej UE wyniosła 7,2 %, a w strefie euro aż 7,9%.
Te podstawowe dane makroekonomiczne dobitnie świadczą o tym, że polityka monetarna prowadzona przez polski bank centralny od polowy marca tego roku w związku z pandemią koronawirusa, okazuje się być skuteczną a RPP ma ciągle instrumenty monetarne przy pomocy których może stymulować wzrost gospodarczy.