Platformie z trudem przychodzi przyznanie, że 770 mld zł to jednak więcej niż 440 mld zł

1. Po zgłoszeniu przez Polskę i Węgry weta do wieloletniego unijnego budżetu, w związku z rozporządzeniem dotyczącym praworządności politycy opozycji, głównie z Platformy, Lewicy i PSL-u, rozpoczęli wręcz nagonkę na rząd, że chce zablokować tak znaczące środki finansowe dla naszego kraju.

Straszono samorządy, przedsiębiorców, rolników, pracowników różnych branż, studentów, że brak pieniędzy unijnych, dosłownie sparaliżuje funkcjonowanie naszego kraju, spowoduje masowe bezrobocie i powszechną biedę.

Politycy opozycyjni w tym samorządowcy, jakby w amoku, zaczęli nawet wydawać apele i pisać listy do unijnych instytucji, żeby przyszłe środki budżetowe przekazywać do Polski poza strukturami rządowymi.

2. Premier Morawiecki dopiął jednak swego, w trudnych warunkach, właśnie przy pomocy grożenia wetem, zdołał wynegocjować, że przyszłe środki budżetowe dla poszczególnych krajów członkowskich będą podlegały mechanizmowi praworządności (warunkowości) ale ograniczonemu tylko i wyłącznie do ochrony interesów finansowych UE.

Komisja Europejska została związana w tej sprawie konkluzjami szczytu w Brukseli z 10 i 11 grudnia (punkt 2, podpunkty od a do k), które krok po kroku opisują jakie działania będzie musiała ona podjąć jeżeli będzie chciała wkroczyć na drogę blokowania środków budżetowych dla jakiegokolwiek kraju członkowskiego.

Komisja już po szczycie Rady na posiedzeniu ambasadorów(COREPER), złożyła deklarację wiążącą, że w sprawie mechanizmu warunkowości, będzie stosowała konkluzje przyjęte na grudniowym szczycie.

3. W ten sposób Polska osiągnęła dwa cele, wynegocjowaliśmy ogromne środki budżetowe dla naszego kraju (największe w historii) i jednocześnie swoistą gwarancję, że blokada ich przekazywania, będzie możliwa jeżeli KE udowodni nam korupcję albo defraudację związaną z wykorzystywaniem środków unijnych.

Rzeczywiście środki te wynoszą aż 171 mld euro z tego 139 mld euro to dotacje z budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy, natomiast 34 mld euro to pożyczki z Funduszu Odbudowy.

Po przeliczeniu tych środków na złote po obecnym kursie Polska ma do dyspozycji astronomiczną wręcz kwotę 770 mld zł z tego 617 mld zł w postaci dotacji (grantów) i 152 mld zł w postaci pożyczek.

Co więcej Polska okazała się największym beneficjentem Funduszu Spójności zawartym w budżecie na lata 2021-2027, środki te wyniosły aż 66,8 mld euro, drugi pod tym względem kraj Włochy otrzymał blisko o połowę mniej około 36 mld euro, trzecia Hiszpania około 33 mld euro.

Ponadto Polska uzyskała ponad 21,6 mld euro na dopłaty bezpośrednie i ponad 9,5 mld euro na rozwój obszarów wiejskich, a więc sumarycznie ponad 31 mld euro na Wspólną Politykę Rolną (WPR).

4. Mimo tych twardych danych politykom opozycji z trudem przychodzi przyznanie, że wspomniane 770 mld zł to jednak zdecydowanie więcej niż uzyskane ok. 440 mld zł przez Donalda Tuska w 2013 roku podczas negocjacji wieloletniego budżetu na lata 2014-2020.

Ba oni bardzo chcieli i mówili o tym wprost także w Parlamencie Europejskim, żeby KE miała możliwość blokowania środków dla Polski pod byle pretekstem, a te preteksty dostarczali do instytucji europejskich, wręcz hurtowo.

To z inspiracji polityków Platformy i Lewicy przez 5 lat rządów Zjednoczonej Prawicy, PE przyjął aż 8 rezolucji przeciwko Polsce, w których te rządy są oskarżane „o zło całego świata”.

Już wydawało się im, że „witają się z gąską”, że KE otrzyma instrument, przy pomocy którego będzie mogła wręcz „zmienić rząd” w Polsce ale na finiszu okazało się, że nie będzie to możliwe.

Nie są więc zadowoleni ani ze zdecydowanie większych pieniędzy dla Polski od tych jakie oni sami kiedyś wynegocjowali, ani z tego, że przy pomocy blokady tych środków przez KE, będą mogli dojść do władzy w Polsce.