- W tych dniach w mediach pojawiły się informacje, że Niemcy kupiły dodatkowo 30 mln dawek szczepionek przeciw Covid19, mimo tego, że nie było zgody Komisji Europejskiej na dwustronne negocjacje z producentami szczepionek.
Przypomnijmy, że w II połowie roku Niemcy kierowały pracami Rady Europejskiej i to one zainicjowały rozmowy wszystkich krajów członkowskich o wspólnym unijnym zakupie szczepionek na koronawirusa.
Komisja Europejska podjęła działania w tej sprawie i przygotowano strategię nie tylko wspólnych zakupów szczepionek od firm, które już wówczas miały najbardziej zaawansowane badania kliniczne nad wyprodukowanymi przez siebie szczepionkami ale także sposób ich rozdziału proporcjonalnie do liczby ludności.
- Rzeczywiście wspólne negocjacje i zakupy dużych partii szczepionek przez KE, zdecydowanie obniżyły ich ceny, co więcej przejrzysty sposób ich podziału na poszczególne kraje członkowskie uspokoił emocje, wiadomo było, że poszczególne partie szczepionek dostarczane najpierw przez firmę Pfizer/BioNTech, a później przez Modernę, będą proporcjonalnie dzielone i dostarczane do zamawiających.
Co więcej KE ustaliła ze wszystkimi krajami, że pierwsze szczepienia rozpoczną się tego samego dnia, tuż po Świętach Bożego Narodzenia, a następnie będą prowadzone w takim tempie jak będą dostarczane szczepionki ze wspólnych zakupów, wg strategii szczepień przygotowanych przez poszczególne kraje członkowskie.
Dostawy szczepionek i same szczepienia są realizowane wg tej strategii tyle tylko, że teraz dowiadujemy się, że Niemcy zakupiły dodatkowo poza rozdzielnikiem unijnym aż 30 mln dawek szczepionki od firmy Pfizer /BioNtech, nie jest tylko jasne czy ten zakup opóźni dostawy szczepionek zakupionych w ramach puli unijnej.
- Kilka dni temu po ogłoszeniu, że KE zdecydowała się na zakup dodatkowych 300 mln dawek szczepionek, jej szefowa Ursula von der Leyen na konferencji prasowej podkreślała, że obowiązujące prawne uzgodnienia 27 krajów członkowskich „nie dopuszczają równoległych negocjacji i równoległych kontraktów”.
Teraz jak dodatkowe niemieckie zakupy szczepionek wyszły na jaw, rzecznik KE na konferencji prasowej zdecydowanie unikał odpowiedzi na zadawane przez dziennikarzy pytania, czy Niemcom grożą jakieś konsekwencje prawne w związku z zignorowaniem unijnych ustaleń.
Ba raczej sugerował, że żadnych kroków prawnych nie będzie, ponieważ obecny poziom zamówień szczepionek dla krajów UE jest tak wysoki, że zapewnia wystarczającą ich ilość dla poszczególnych krajów członkowskich.
Tyle tylko, że tego rodzaju odpowiedź omija sedno problemu, Niemcy kupując dodatkowe partie szczepionek, chcą zaszczepić możliwie jak największą ilość swoich obywateli, najprawdopodobniej kosztem innych krajów, które na kolejne partie szczepionki będą czekały dłużej.
- Niemcy po raz kolejny pokazują, że gdy chodzi o strategiczne z ich punktu widzenia kwestie, nie przejmują się unijną solidarnością, którą odmieniają przez wszystkie przypadki przy innych okazjach, tylko wręcz brutalnie realizują swoje interesy.
A w tym przypadku chodzi o rzeczy fundamentalne, o zdrowie i życie ludzi, co więcej im szybciej jakiś kraj zaszczepi 60-70% swoich obywateli, uzyska odporność zbiorową i wtedy będzie mógł zrezygnować z większości obostrzeń w gospodarce i życiu społecznym.
Podobnie bezwzględnie Niemcy zachowują się w sprawie budowy Nord Stream2, mimo tego, że przynajmniej kilka krajów UE postrzega tę inwestycję jako projekt polityczny, godzący w unijną solidarność, poparcie tego kraju dla tego projektu nie słabnie.
Co więcej Niemcy wręcz bezczelnie twierdzą, że projekt jest korzystny dla całej UE daje bowiem gwarancję stabilnych dostaw gazu do Europy, a nad jego dystrybucją będą czuwać już niemieckie firmy, które zapewnią sobie z tego tytułu godziwe zyski na dziesiątki najbliższych lat.
W jednym i drugim przypadku widzimy wyraźnie niemieckie traktowanie unijnej solidarności.