1. Po dwóch miesiącach realizacji unijnej strategii szczepień wyraźnie widać, że podstawowym problemem w jej realizacji jest niedostateczna ilość szczepionek jakie otrzymują od od firm farmaceutycznych poszczególne kraje członkowskie.
Do tej pory Europejska Agencja Leków (EAL),dopuściła na rynek unijny szczepionki 3 firm: amerykańsko- niemieckiej Pfizer-BioNTech, amerykańskiej Moderny i brytyjsko-szwedzkiej AstraZeneca).
Wszystkie one prawie natychmiast po rozpoczęciu szczepień w UE pod koniec grudnia poprzedniego roku zaczęły zgłaszać problemy techniczne związane z ich produkcją i poważnie ograniczać dostawy do UE o blisko 50% w stosunku do pierwotnych zobowiązań.
A przecież wszystkie kraje członkowskie przyjęły pod koniec poprzedniego roku swoje strategie szczepień, ba rozpoczęła się rejestracja pacjentów na konkretne terminy szczepień, redukcja dostaw szczepionek i to tak znaczna, poważnie zaburza ich realizację.
Co więcej ponieważ w przypadku wszystkich tych szczepionek potrzebne jest podanie pacjentom dwóch dawek w odstępie 2-3 tygodni, te kraje które nie tworzyły zapasów z bieżących dostaw na dokonanie drugiego szczepienia, znalazły się w bardzo trudnej sytuacji, muszą zamrażać szczepienia pierwszą dawką, żeby można bez zbyt dużych opóźnień, zaszczepić pacjentów drugą dawką (np. Włochy wstrzymały szczepienia I dawką na miesiąc).
2. Ta ogromna redukcja dostaw szczepionek przez wszystkie trzy wyżej wymienione firmy z deklarowanych dla całej UE 200 mln dawek do około 100 mln dawek w I kwartale tego roku, dokonała się mimo tego, że w krajach poza UE, do których dostarczają one szczepionki, szczepienia idą pełną parą (Izrael, USA, W. Brytania).
Podczas debaty dotyczącej realizacji unijnej strategii szczepień, która odbyła się w PE w poprzednim tygodniu, pojawiły się informacje, że firmy farmaceutyczne pracujące nad szczepionkami na Covid19, otrzymały w różnych proporcjach z budżetu UE w 2020 roku kwotę 2,7 mld euro, a także dodatkowe wsparcie ze wszystkich krajów członkowskich w kwocie 0,75 mld euro (składka wszystkich 27 krajów proporcjonalnie do ich zamożności), co miało służyć przyśpieszeniu badań.
Tak się też stało. Szczepionki pojawiły się badaniach klinicznych jesienią poprzedniego roku, tyle tylko ,że korzysta z nich cały świat, a kraje UE, które wyłożyły ogromne pieniądze na przyśpieszenie badań, nie zagwarantowały sobie pierwszeństwa w dostawach.
Co więcej okazało się, że ilości dostaw i ich terminy zawarte w umowach z firmami farmaceutycznymi, nie dają UE prawa do nakładania kar, czy innych roszczeń, w przypadku ich nie dotrzymania, co jak się wydaje, pozwoliło im na oferowanie większej ilości szczepionek krajom trzecim.
3. Jak ujawnił na wczorajszej konferencji prasowej minister Michał Dworczyk, w przypadku naszego kraju redukcja dostaw szczepionek tych trzech firm oznacza, że zamiast wcześniej deklarowanych ponad 14 mln dawek, do końca marca otrzymamy niewiele ponad 8,1 mln dawek, co oznacza zmniejszenie dostaw o około 6 mln dawek.
Z zaprezentowanego przez ministra harmonogramu dostaw wynika, że największe problemy z dostawami ma firma Moderna, której dostawy do końca marca nie przekroczą 700 tysięcy dawek, firma AstraZeneca, która do końca stycznia nie dostarczyła do Polski żadnej szczepionki, teraz nadrabia zaległości, najbardziej solidnie (mniej więcej w podobnych ilościach w każdym tygodniu) wyglądają dostawy od firmy Pfizer-BioNTech.
Ale braku 6 mln dawek do końca marca nadrobić się nie da i tylko trzeba mieć nadzieję, że dostawy szczepionek z tych trzech firm rzeczywiście przyśpieszą (wg informacji KE w II kwartale UE ma otrzymać 300 mln dawek, czyli 3 razy więcej niż I kwartale), a w konsekwencji także nasz kraj otrzyma ich 3 razy więcej niż do tej pory (a więc około 24 mln dawek w II kwartale).
Tą nadzieję wzmacnia informacja przedstawiona przez KE, że najprawdopodobniej już w marcu EAL zatwierdzi preparat firmy Johnson&Johnson, który jest szczepionką jednodawkową i wg. informacji firmy już w kwietniu może zostać wprowadzony do obrotu.
KE zawarła umowę na dostawy szczepionki także od tej firmy, więc jej pojawienie się na początku II kwartału na rynku znacząco przyśpieszyłoby proces szczepień we wszystkich krajach UE.