Wczoraj rzecznik generalny TSUE ogłosił swoją rekomendację dotyczącą sprawy gazociągu OPAL stwierdzając „TSUE powinien oddalić skargę Niemiec, które bronią specjalnego statusu gazociągu OPAL wbrew stanowisku Polski”.
Wprawdzie ostatecznego wyroku TSUE w tej sprawie można oczekiwać za kilkanaście tygodni ale z reguły jest tak, że te orzeczenia Trybunału są zgodne z rekomendacjami rzeczników generalnych.
Przypomnijmy, że we wrześniu 2019 roku Sąd I instancji stwierdził nieważność decyzji Komisji Europejskiej z 28 października 2016 umożliwiającej prawie monopolistyczne wykorzystanie gazociągu OPAL (biegnącego z Północy na Południe wzdłuż naszej zachodniej granicy, po stronie niemieckiej).
Skargę na decyzję KE wniosła spółka córka polskiego PGNiG działająca na terenie Niemiec, została ona wsparta przez polski rząd, co więcej do tej skargi dołączyły rządy dwóch krajów bałtyckich: Litwa i Łotwa.
Co warte szczególnego podkreślenia, Sąd uzasadnił uwzględnienie polskiej skargi i w konsekwencji unieważnienie decyzji KE tym, że została ona wydana z naruszeniem zasady solidarności energetycznej zawartej w art. 194 Traktatu o funkcjonowaniu UE.
Wydawało się już, że istnienie tej zasady w unijnym traktacie będzie przypominał urzędnikom europejskim tylko polski rząd, okazało się jednak, że pamiętają ją także sędziowie Trybunału Sprawiedliwości.
Decyzja ta w praktyce oznaczała, że w trybie natychmiastowym niemiecki regulator rynku energii (Bundesnetzagentur), musiał ograniczyć przesyłanie OPAL-em około 13 mld m3 gazu w stosunku rocznym (Gazprom teraz może wykorzystywać OPAL tylko 50% jego przepustowości).
Przypomnijmy także, że 28 października 2016 roku, KE podjęła decyzję na podstawie, której rosyjski Gazprom będzie mógł wykorzystywać aż w 80% (do tej pory miał zgodę na wykorzystywanie 50%) przepustowość gazociągu OPAL, biegnącego na terytorium Niemiec wzdłuż polskiej zachodniej granicy.
Gazociąg OPAL jest odnogą biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 1 o przepustowości 36,5 mld m3 (a więc większej niż biegnący przez Polskę gazociąg Jamalski, którego przepustowość wynosi 33 mld m3), którym Gazprom może dostarczać swój gaz na południe Europy.
Jak twierdzili Rosjanie obowiązujące do tej pory ograniczenia w wykorzystaniu gazociągu OPAL, nie pozwalały im na pełne wykorzystanie obydwu nitek gazociągu Nord Stream 1 o przepustowości 55 mld m3 (średnio według danych KE był on wtedy wykorzystywany w ok. 50%).
KE uzasadniając wtedy tę kontrowersyjną decyzję podała, że poprawi ona konkurencyjność na europejskim rynku gazu, choć gołym okiem widać, że jednocześnie powoduje ona powiększenie zależności od dostaw do Europy rosyjskiego gazu.
Wprawdzie KE od tej decyzji Sadu I instancji się nie odwoływała ale zrobili to Niemcy, miedzy innymi argumentując, że traktatowa solidarność energetyczna, nie jest kryterium prawnym lecz „pojęciem niedookreślonym i abstrakcyjnym”.
Rzecznik generalny TSUE tę argumentację odrzuca i twierdzi, że zasada ta obejmuje „prawa i obowiązki zarówno dla Unii jak i państw członkowskich” i przypomina, „że zasada ta wywołuje skutki prawne, a nie tylko polityczne”.
Rekomendacja rzecznika TSUE o odrzuceniu skargi Niemiec powinna być dla jeszcze jednym sygnałem dla Rosjan i Niemców, że także z rozprowadzaniem gazu dostarczanego gazociągiem Nord Stream2 (jeżeli zostanie on ukończony), będą poważne problemy, bo unijne prawo uniemożliwia monopolistyczne wykorzystywanie istniejących i nowo budowanych gazociągów na terenie UE.