1. Dzisiaj w Sejmie ma się odbyć debata i głosowanie nad projektem ustawy o tzw. zasobach własnych, którą w poprzednim tygodniu przyjęła Rada Ministrów, jednocześnie rzecznik rządu poinformował w mediach społecznościowych, że do Brukseli została przesłana ostateczna wersja Krajowego Planu Odbudowy (KPO)
KPO zawiera postulaty przedstawione przez klub parlamentarny Lewicy na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim, a także postulaty samorządowców i rolników składane w czasie konsultacji społecznych.
W ten sposób kończy się możliwość gry KPO, którą ciągle chce prowadzić Platforma i jej przewodniczący Borys Budka zapowiadający złożenie wniosku o przełożenie posiedzenia Sejmu i głosowania nad projektem ustawy o tzw. zasobach własnych aż o dwa tygodnie, aby dalej negocjować jego zawartość.
2. Zadziwiająca jest metamorfoza jaką przeszła Platforma w ostatnich tygodniach, z partii proeuropejskiej za jaką uchodzi w Brukseli, do partii antyunijnej w Polsce ,blokującej projekt ustawy o tzw. zasobach własnych, co oznacza także zablokowanie powstania Funduszu Odbudowy na poziomie Unii Europejskiej.
To wręcz niesłychane, że nie odzywa w tej sprawie się nawet na portalach społecznościowych Donald Tusk , przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, która ma największą frakcję w Parlamencie Europejskim.
Posłowie tej frakcji oburzają się na każdy kraj członkowski, który zwleka z ratyfikacją zasobów własnych (obecnie jeszcze 9 krajów, w tym Polska, nie zakończyło procesu ratyfikacji) i nie chcą wierzyć, że w Polsce przeciwni tej ratyfikacji są ich koledzy z Platformy i PSL-u.
3. A Borys Budka i jego najbliższe otoczenie wymyślili sobie, że blokując uchwalenie ustawy o tzw. zasobach własnych, w sytuacji kiedy tego projektu, nie poprze Solidarna Polska, doprowadzą do przesilenia politycznego i upadku rządu Zjednoczonej Prawicy.
Okazało się jednak, że „gry i zabawy” przewodniczącego Platformy w sprawie poparcia ustawy o tzw. zasobach własnych spowodowały, że Lewica wyłamała się z dotychczasowego „jednolitego frontu” opozycji i zdecydowała się ją poprzeć, a Borys Budka znalazł się w politycznym potrzasku.
Lewica uzyskała akceptację od premiera Morawieckiego dla pomysłów, które zgłosiła wcześniej do Krajowego Planu Odbudowy, między innymi przeznaczenia co najmniej 30% środków dla samorządów, przeznaczenie 300 mln euro dla najbardziej zagrożonych branż w wyniku lockdownu, wsparcie dla programu budowy 75 tysięcy mieszkań na wynajem, przeznaczenia 850 mln euro na wsparcie dla szpitali powiatowych, a także powołanie Komitetu Monitorującego wydatkowanie środków.
Jak informował wcześniej minister Waldemar Buda, który zajmował się procesem konsultacji Krajowego Planu Odbudowy, z propozycją porozumienia zwrócił się najpierw do Platformy ale ta zwlekała z odpowiedzią, stąd spotkanie premiera Morawickiego z kierownictwem Lewicy i uzyskanie poparcia od tego klubu.
4. Po zgodzie Lewicy na poparcie ustawy o zasobach własnych, spadła na nią wręcz lawina krytyki, zarówno ze strony polityków Platformy jak i wspierających ją mediów, czasami o bardzo brutalnym charakterze.
Przewodniczący Budka na ostatnim wyjazdowym posiedzeniu Rady Krajowej Platformy w Rzeszowie, posunął się nawet do stwierdzenia, że jego partia jest po to „aby blokować zarówno brunatny jak i czerwony ekstremizm”.
Jeżeli jednak klub parlamentarny Lewicy wytrzyma nawałnicę krytyki i straszenia jej przez dotychczasowych wypróbowanych przyjaciół i ostatecznie poprze ustawę o tzw. zasobach własnych, to Platforma znajdzie się na politycznym aucie, dodatkowo z łatą „partii antyunijnej”.
Jej przewodniczący Borys Budka, próbował jeszcze grać przełożeniem posiedzenia Sejmu o dwa tygodnie i negocjacjami z rządem teraz już całej opozycji nad KPO ale skoro rząd przesłał jego ostateczną wersję do Brukseli, to ten argument nie jest już aktualny.
Platforma nie ma już pola manewru albo poprze ustawę o zasobach własnych tak jak Lewica, która złożyła taką deklarację po spotkaniu z premierem Morawieckim, albo będzie przeciw i już na trwale zasłuży sobie na miano „partii antyunijnej”.