- Mimo zorganizowanego przez współpracowników prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego specjalnego doboru młodych ludzi uczestniczących w „Campusie Polska”, na debatach z niektórymi gośćmi padały bardzo niewygodne pytania.
Tak było podczas wystąpienia Leszka Balcerowicza, który widocznie uznał, że ma przed sobą studentów I roku ekonomii na SGH, uczelni na której jest wykładowcą i w związku z tym może bagatelizować kwestie podnoszone przez młodych ludzi.
Po stwierdzeniu Balcerowicza w kontekście Polskiego Ładu, „że nie można wprowadzać zmian nie konsultując ich z ludźmi, bo to jest naplucie ludziom w twarz” jeden z uczestników debaty zapytał „czy jego terapia szokowa wprowadzana na początku lat 90-tych, które spowodowały hiperinflację, wysokie bezrobocie, a nawet samobójstwa, nie była napluciem ludziom w twarz?”.
Balcerowicz odpowiedział, „że to nie pytanie, tylko próba jego obrażenia, co więcej w tej próbie porównania tkwi głupi błąd, bo to są sytuacje nieporównywalne”, a więc klasyczny przykład pogardy.
- Ale to nie jedyne mocne starcie Balcerowicza z młodymi ludźmi, kilka razy zwracali mu uwagę, że każdą krytyczną uwagę dotyczącą jego działań jako wicepremiera w rządach premierów Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jerzego Buzka nazywa „wyzwiskami”, podczas gdy z perspektywy 30-lat można stwierdzić, że popełniał on błędy o tragicznych skutkach gospodarczych i społecznych.
Przypomniano mu wyprzedaż majątku państwowego, dla niepoznaki nazywane prywatyzacją, doprowadzenie do bardzo wysokiego bezrobocia, czy pauperyzację dużych grup społecznych.
Na każdą taką uwagę „wykładowca” reagował bardzo nerwowo, nie przyjmując do wiadomości, że cokolwiek w czasie swojego „premierowania” mógł robić źle, a ci którzy tego nie rozumieją, zwyczajnie go obrażają.
Ba w czasie swojego wykładu, sugerował młodym ludziom walkę w internecie z Prawem i Sprawiedliwością przy pomocy memów i wręcz żądał aby dla dziennikarzy i ekspertów, którzy jego zdaniem sprzyjają rządzącym, tworzyć w mediach społecznościowych „pręgierze” z ich nazwiskami i sylwetkami.
- Niezwykle „intersującą” wypowiedzią Leszka Balcerowicza było stwierdzenie, że teraz zajmuje się „stłamszeniem” Polskiego Ładu, co jest dobitnym potwierdzeniem, że ten program jest korzystny dla zwykłych ludzi.
Przypomnijmy, że w ramach Polskiego Ładu jest zawarta nowelizacja ustawy PIT, w której znalazła się propozycja podwyższenia kwoty wolnej od podatku z obecnych 3,090 zł na 30 tys. zł (a wiec podwyżka blisko 10-krotna), a także podwyższenie kwoty w II przedziale podatkowym, od której podatnicy płacą nie 17% a 32% stawkę PIT, z obecnych 85 tys. zł do 120 tys. zł, a więc o 40%.
Kwota wolna od podatku PIT jest podwyższana pierwszy raz od momentu wprowadzenia tego podatku czyli od ponad 30 lat (poza podwyższeniem kilka lat temu tej kwoty do 8 tysięcy zł dla podatników o najniższym poziomie dochodów), kwota II progu podatkowego jest podwyższana pierwszy raz od 12 lat, a wiec są to zmiany o charakterze wręcz przełomowym.
Zdecydowano także, że zlikwidowana zostanie możliwość odliczania wynoszącego do tej pory 7,75% odpisu składki na ubezpieczenia zdrowotne (NFZ) od podatku, od tej pory wszyscy ubezpieczeni, będą odprowadzali pełną 9% składkę na Fundusz, liczoną od ich wynagrodzenia albo dochodów w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej.
- Proponowane obniżki podatku PIT, są tego rzędu, że zyska albo nie straci na nich aż 90% podatników (czyli około 23 mln), a z kolei na emeryturze bez podatku (do 2,5 tys. zł brutto), zyska ponad 70% emerytów i rencistów.
Według danych resortu finansów łącznie te zmiany w podatku PIT spowodują, że w kieszeniach podatników tego podatku, zostanie około 14 mld zł (wg. szacunków o tyle mniejsze z tytułu tego podatku mają być dochody budżetu państwa).
Z kolei w związku z innym sposobem rozliczania składki na NFZ dochody Funduszu z tego tytułu wzrosną już w pierwszym roku po wprowadzeniu zmian przynajmniej o 14 mld zł i pozwolą na wzrost nakładów na ochronę zdrowia przekraczający 6% PKB już w 2023 roku i 7% PKB w 2027 roku.
- Jeżeli tego rodzaju bardzo korzystne zmiany dla zdecydowanej większości podatników, Leszek Balcerowicz chce „stłamsić”, to znaczy, że tak jak w latach 90-tych, los zwykłych ludzi kompletnie go nie interesuje.
Co więcej jego stosunek do młodych ludzi zgromadzonych na Campus Polska, w zdecydowanej większości przecież mu sprzyjających, to jednak pogarda tak charakterystyczna dla „elit” III RP.