- Po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny wyroku stwierdzającego wyższość polskiej Konstytucji nad unijnym prawem, kontynuującego zresztą linię orzeczniczą Trybunału pod kierownictwem prof. Safjana (K18/04) i prof. Rzeplińskiego (K32/09), opozycja i wspierające ją media, próbują rozpętać histerię o zapoczątkowaniu procesu wychodzenia naszego kraju z UE.
Takie lub podobne decyzje podjęły już Trybunały lub Sądy Konstytucyjne (np. we Francji- Rada Stanu) w 9 innych krajach członkowskich w tym tych największych: Niemiec, wspomnianej Francji, Włoch, Hiszpanii ale także Belgii, Danii, Czech, Rumunii i Litwy i nikt w tych krajach nie mówi o jakichkolwiek exitach.
Nikt nie rozpętuje histerii, bo politycy partii opozycyjnych zdają sobie sprawę, że rządy ich krajów, a w konsekwencji także Trybunały Konstytucyjne, stoją na straży ich narodowych interesów.
W Polsce natomiast kreujący się na przywódcę całej opozycji ciągle jeszcze szef Europejskiej Partii Ludowej i pełniący obowiązki przewodniczącego Platformy, Donald Tusk na jednym z portali społecznościowych „wezwał wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej na Plac Zamkowy w Warszawie w najbliższą niedzielę” z mocną zachętą „tym razem możemy ich zatrzymać”.
- Należy przy tym przypomnieć, że np. wyrok Trybunału w Karlsruhe z maja 2020 roku dotyczący tzw. luzowania ilościowego dokonywanego przez EBC, oznacza posunięcie o krok dalej, mianowicie, że EBC musi dostosować swoje posunięcia w tym zakresie tylko do tego, na co zezwala niemiecka konstytucja.
Podobny charakter ma także rozstrzygnięcie Rady Stanu z marca tego roku, która to na wniosek francuskiego rządu zdecydowała, że Francja wbrew decyzji TSUE, będzie przechowywać dłużej dane telemetryczne dotyczące obywateli podejrzewanych o popełnianie przestępstw zagrażających bezpieczeństwu państwa.
Polski Trybunał natomiast stwierdził tylko, że w sytuacji kiedy instytucje unijne (w tym Komisja i TSUE), tworzą normy adresowane do Polski poza obszarem kompetencji im przekazanych oraz nadają im walory bezpośredniości pierwszeństwa, nie tylko nad ustawami krajowymi ale również Konstytucją, oznacza to utratę suwerenności prawnej, a na to żaden organ Rzeczpospolitej Polskiej, nie może pozwolić.
Trybunał nie zakwestionował więc żadnego zapisu Traktatu, ani żadnego rozstrzygnięcia TSUE, jak to w histerycznych wypowiedziach sugerują politycy Platformy i wspierający ich dziennikarze, zapowiedział tylko, że jeżeli tego rodzaju praktyki instytucji unijnych w tym TSUE będą kontynuowane, to dopiero wtedy rozważy podanie ocenę zgodności z Konstytucją RP konkretnych orzeczeń TSUE, włącznie z usunięciem ich z polskiego porządku prawnego.
- Jest oczywiście jasne ,że Donald Tusk po powrocie z emigracji do polskiej polityki, przyjął strategię jeszcze większej niż do tej pory polaryzacji polskiego społeczeństwa, stąd jego intensywne działania żeby pogłębiać „rów” dzielący obydwa obozy polityczne i wspierających ich wyborców.
Ba ostatnio zdecydował się „nalać do tego rowu benzyny i ją podpalić” żeby tylko pokazać, że jakiekolwiek porozumienie pomiędzy nimi nie jest możliwe, co więcej za próby takich działań, będą w jego środowisku „ścinane polityczne głowy”.
Doświadczył tego ciągle jeszcze przewodniczący klubu Platformy Borys Budka i wiceprzewodniczący tej partii Tomasz Siemoniak, których „przyłapano na rozmowach” z politykami Prawa i Sprawiedliwości na głośnych urodzinach u red. Mazurka.
Mimo tego że się publicznie pokajali, przeprosili, ich los nie jest jasny, a jeden i drugi jak słychać w kuluarach sejmowych, mają jednak stracić piastowane do tej pory stanowiska.
A więc ciągle jeszcze „unijny” polityk Donald Tusk, postanowił wykorzystać wyrok Trybunału przypominający o wyższości polskiej Konstytucji nad unijnym prawem i wzmacniający naszą pozycje w negocjacjach z instytucjami UE, do pogłębienia podziałów naszym kraju, tym razem ze straszeniem Polexitem, do czego pierwszym krokiem ma być obecny wyrok TK.
Jeżeli miałaby być to prawda, to ten proces rozpoczął już w 2004 roku prof. Safjan, kontynuował go w 2009 roku prof. Rzepliński, co więcej rozpoczęło go 9 innych krajów w tym te największe: Niemcy, Francja, Włochy, czy Hiszpania.