1. W ostatni piątek koncern Orlen S.A. wydał komunikat, w którym poinformował, że już tylko 50% sprowadzanej ropy naftowej sprowadza z Rosji, pozostałe 50% pochodzi już z innych kierunków.
Miesięcznie Orlen sprowadza do rafinerii w Płocku około 1,4 mln ton ropy naftowej, przy czym 0,7 mln ton, pochodzi z takich krajów jak Arabia Saudyjska, Norwegia, Angola czy Nigeria.
Oczywiście jeżeli weźmiemy pod uwagę także rafinerie Orlenu znajdujące się się na Litwie (Możejki), czy w Czechach (grupa Unipetrol), to udział rosyjskiej ropy rośnie, ale i tak spadek zaopatrzenia z kierunku rosyjskiego jest w ostatnich latach doprawdy imponujący.
Co więcej Orlen bardzo dużo inwestuje, aby dywersyfikacja dostaw ropy postępowała dalej i aby sprowadzanie ropy drogą morską było jeszcze bardziej opłacalne niż do tej pory.
2. Podobną strategię realizuje koncern PGNiG S.A jeżeli chodzi o import gazu, udział gazu pochodzącego z Rosji zmniejsza się z roku na rok, a jego kierownictwo wręcz zapewnia, że po roku 2022 nie przedłużymy kontraktu jamalskiego na dostawy gazu z Rosji.
Przypomnijmy, że rząd Tuska w 2010 roku chciał przedłużyć ten kontrakt o kolejne 15 lat do roku 2037, ale po protestach Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie, a twardym stanowiskiem Komisji Europejskiej w tej sprawie, odstąpiono od realizacji tego przedsięwzięcia.
Zapotrzebowanie na gaz w naszym kraju cały czas rośnie i po roku 2022 przekroczy 20 mld m3, przy czym już w 2018 roku wyniosło ponad 17 mld m3 i głównym dostawcą był PGNiG, który sprzedał 16,6 mld m3.
Ze źródeł krajowych pochodziło 3,8 mld m3 gazu, pozostała cześć - 13,5 mld m3 z importu, ale tylko 67% z kierunku wschodniego i tendencja spadku importu z tego źródła będzie dalej trwała (jeszcze w 2015 roku import gazu ze Wschodu wynosił 90% całego importu).
3. Rośnie natomiast import gazu skroplonego LNG i to nie tylko w ramach tzw. kontraktu katarskiego, ale głównie ze źródeł z USA i zarówno tzw. spotowych, ale przede wszystkim w ramach kontraktów długoterminowych.
Takich kontraktów długoterminowych z firmami z USA , PGNiG podpisał już pięć, jeden z nich będzie realizowany już od tego roku, pozostałe od roku 2022 i 2023, wtedy kiedy wzrośnie zdolność absorpcyjna Gazoportu w Świnoujściu.
Rozpoczęła się jego rozbudowa z dotychczasowej pojemności 5 mld m3 do 7,5 mld m3, co więcej Unia Europejska uznała tę inwestycję za ważne przedsięwzięcie dywersyfikacyjne i wsparła środkami finansowymi z unijnego budżetu.
Jednak kluczem do rezygnacji z dostaw rosyjskiego gazu do Polski w ramach kontraktu długoterminowego, będzie budowa i oddanie do użytku do jesieni 2022 roku gazociągu Baltic Pipe.
Przypomnijmy, że pod koniec stycznia tego roku Komisja Europejska poinformowała o przeznaczeniu aż 215 mln euro na dofinansowanie budowy gazociągu Baltic Pipe z instrumentu „Łącząc Europę” (Connecting Europe Facility-CEF), z 286 mln euro przeznaczonych na wszystkie projekty z sektora gazowego.
Właśnie dzisiaj premier Mateusz Morawiecki będzie uczestniczył w Brukseli w podpisaniu stosownej umowy na uruchamiającej finansowanie tego projektu także ze środków pochodzących z budżetu UE.
4. Rząd Prawa i Sprawiedliwości prowadzi o ponad 3 lat politykę coraz mniejszego „karmienia” Rosji, zmniejszając zdecydowanie zakupy ropy naftowej i gazu ziemnego u naszego wschodniego sąsiada.
Ten aspekt zakupów surowców energetycznych w Rosji podkreśla bardzo często w swych wypowiedziach prezydent USA Donald Trump, który już w połowie lipca poprzedniego roku tuż przed szczytem NATO w Brukseli, prezydent USA Donald Trump powiedział między innymi „to bardzo smutne, że Niemcy robią ogromne interesy w zakresie ropy i gazu z Rosją, w czasie, kiedy powinni się chronić przed Rosją”.
I dalej „Chronimy Niemcy, Francję i wszystkie te inne kraje przed Rosją, a oni idą i robią interesy, płacąc miliardy, miliardy dolarów do rosyjskiego budżetu”.
Dla kontrastu przedstawił postępowanie Polski „mamy taki kraj jak Polska, który nie przyjmie rosyjskiego gazu, są też inne kraje, które go nie przyjmują, bo nie chcą być zniewolone przez Rosję, a Niemcy są dla mnie zniewolone przez Rosję, bo dostają tak dużo swojej energii z Rosji”.
Dodał także „były niemiecki kanclerz jest na czele rosyjskiej spółki energetycznej - to jest niewłaściwe, my mamy chronić Niemcy w czasie, gdy oni podpisują z Rosją umowę na budowę kolejnego gazociągu - to nie jest w porządku”.
Ostatnio jeszcze zaostrzył tę retorykę, podsumowując obecną politykę Niemiec wobec Rosji mocnym stwierdzeniem, „jeżeli chcecie żebyśmy Was chronili przed bestią, to dlaczego ją karmicie”.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości od ponad 3 lat prowadzi konsekwentną politykę zmniejszania zakupu surowców energetycznych u naszego wschodniego sąsiada, aby w coraz mniejszym zakresie go „karmić”.