- Najpierw holenderski dziennik „NRC”, a za nim także belgijski „De Staandard”, a także telewizje w tych krajach piszą i mówią o 500 tys. USD, które przez 5 lat miał otrzymać europoseł Radosław Sikorski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Piszą i mówią wprost o korupcji, a holenderska telewizja publiczna NPO 1 na swoim portalu w kontekście nazwiska Sikorskiego, tak formułuje oskarżenie „Walizki z pieniędzmi i słodkie wycieczki do kurortów”.
Dziennikarze także zwracają przy tej okazji uwagę, że „Parlament Europejskie jest podatny na wpływy autokratycznych reżimów”, że Zjednoczone Emiraty Arabskie mają grono przyjaciół, a „najbardziej znanym jego członkiem jest europoseł Radosław Sikorski, były minister sprawa zagranicznych Polski”.
- Mimo tych licznych oskarżeń, pochodzących z poważnych zagranicznych mediów, politycy Platformy rzucili się do obrony swojego prominentnego kolegi (między innymi europoseł Andrzej Halicki, wiceprzewodniczący Platformy poseł Tomasz Siemoniak, przewodniczący klubu PO Borys Budka, czy przewodniczący Platformy w regionie bydgosko- toruńskim Tomasz Lenz).
Ta obrona jest iście kuriozalna Borys Budka stwierdził, że „politycy zazdroszczą Sikorskiemu działania w prestiżowych organizacjach i wysokich zarobków”, a Tomasz Siemoniak stanowczo stwierdził, że Sikorski nadal cieszy się pełnym zaufaniem partii.
Ba szef regionu z którego startował do Parlamentu Europejskiego, wspomniany Tomasz Lenz , bardzo mocno podkreślił, że Sikorski ma zapewnioną „jedynkę” w zbliżających się wyborach parlamentarnych.
- Przypomnijmy, że pod koniec stycznia tego roku, po skandalicznej wypowiedzi europosła Radosława Sikorskiego w radiu Zet, że Polska rozważała udział w rozbiorze Ukrainy, wydawało się przez parę godzin, że Platforma się od niej odetnie, a jej autora spotkają partyjne sankcje.
Kilkoro posłów PO, obecnych w różnych programach radiowych i telewizyjnych, ją skrytykowało, ba ubolewało, że natychmiast wykorzystała ją rosyjska propaganda, ale gdy wieczorem media wyemitowały wypowiedź Donalda Tuska w tej sprawie, w której bronił Sikorskiego, postawa polityków Platformy, zmieniła się o 180 stopni.
Tusk na spotkaniu z wyborcami w Siedlcach, pytany przez jednego z jego uczestników, zbagatelizował jej znaczenie, ba stwierdził, że Sikorski walczył z Rosjanami w Afganistanie, więc trudno go podejrzewać o sprzyjanie temu krajowi.
A przecież Tusk potrafił karcić swoich polityków, prawie natychmiast po tym jak uznał, że szkodzą partii, w takim trybie ukarany został na przykład bydgoski baron Platformy Tomasz Lenz, który jakiś czas temu w programie w TVPInfo powiedział, że trzeba zawiesić 13-ste i 14-ste emerytury w związku z podwyższoną inflacją, a już następnego dnia Tusk ogłosił decyzję, że nie znajdzie się on na listach wyborczych Platformy w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
- Ta wypowiedź Sikorskiego, natychmiast została wykorzystana przez rosyjską propagandę do uwiarygodnienia jej przekazu o chęci uczestnictwa Polski w rozbiorze Ukrainy i przejęcia jej zachodniej części.
Rosjanie robią to zresztą od wielu miesięcy, chcąc skłócić Ukrainę i Polskę, szeroko propagują każdą tego rodzaju informacje pochodzącą z Polski, a już wypowiedź w tym duchu, wieloletniego ministra spraw zagranicznych jest dla nich wręcz nie lada gratką.
Rzeczniczka prasowa Kremla Maria Zacharowa, uznała wypowiedź Sikorskiego za potwierdzenie podejrzeń jakie miała Rosja w tej sprawie, co więcej nazwała go „orędownikiem prawa międzynarodowego”.
- Wszystko wskazuje na to, że Rosja może liczyć na Sikorskiego w trudnych dla siebie momentach, pod koniec września gdy doszło do podmorskich wybuchów gazociągów Nord Stream1 i Nord Stream2, Sikorski napisał na jednym z portali społecznościowych „Thank you, USA” (wtedy na froncie Ukraińcy mieli liczne sukcesy i odzyskali sporą część swojego terytorium, wcześniej zajętych przez Rosjan).
Wpis wywołał międzynarodowy skandal, przedstawiciel Rosji na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ pokazał jego wydruk, atakując USA za zaangażowanie się w pomoc Ukrainie, ale rzecznik Pentagonu, nazwał go wprost rosyjską propagandą.
Ale i ten skandal uszedł Sikorskiemu na sucho, wprawdzie Tusk według mediów odbył z nim rozmowę ostrzegawczą, ale na nic się to zdało, Sikorski w ostatnim wywiadzie w radiu Zet, w zasadzie powtórzył poprzednie oskarżenie.
Na pytanie komu mogło zależeć na uszkodzeniu obydwu gazociągów odpowiedział: po pierwsze Ukrainie, po drugie Polsce, po trzecie prywatnemu sektorowi energetycznemu w USA, a więc już nie tylko USA ale także Ukraina i Polska miałyby być zainteresowanie tym sabotażem.
A przecież po badaniach przeprowadzonych przez Szwedów i Duńczyków, wszystko wskazuje na to, że zrobili to Rosjanie, nie chcąc płacić wysokich kar za blokadę dostaw gazu do krajów Europy Zachodniej w związku z dekretem Putina o konieczności rozliczania transakcji gazowych w rublach.
- Te nowe oskarżenia pod adresem Sikorskiego pochodzące z licznych zagranicznych mediów, zawierają i ten ważny aspekt, że kraj od którego brał on bardzo duże pieniądze jest nie tylko niedemokratyczny ale jest wręcz autokratycznym reżimem.
Jednocześnie ten sam Sikorski, zarówno w Parlamencie Europejskim jak i w kraju po wielokroć oskarżał rząd Zjednoczonej Prawicy o łamanie reguł demokracji, a nawet „o standardy białoruskie i rosyjskie”, bez żadnych faktycznych podstaw, domagając się jednocześnie zablokowania środków dla Polski nie tylko z KPO ale także wieloletniego unijnego budżetu.