Zaledwie pół roku rządów Tuska i są już twarde dowody na oszustwo wyborcze

 

  1. Właśnie minęło pół roku rządów Donalda Tuska, a realizacja obietnic wyborczych złożonych w sztandarowym programie Platformy „100 konkretów na 100 dni rządzenia”, a ni na jotę, nie posunęła się do przodu. Przypomnijmy, że w marcu tego roku, kiedy mijało 100 dni rządów Donalda Tuska, doliczono się realizacji 8 konkretów ze wspomnianych stu, przy czym zaliczono do nich nawet zmianę na stanowisku Rzecznika Praw Dziecka, choć zmiana ta była oczywistością, bo poprzedniemu rzecznikowi kończyła się właśnie kadencja. Na 200 dni rządów realizacja wspomnianych 100 konkretów wcale nie przyspieszyła, co więcej większość koalicyjna ze swoich wyborców wręcz żartuje, bo np. zamiast ogłaszanego w kampanii wyborczej „dobrowolnego ZUS” dla przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą i zatrudniających do 10 osób, wprowadzono możliwość jednomiesięcznych „wakacji od ZUS” i to w ramach pomocy de minimis, co oznacza że ci przedsiębiorcy którzy korzystali wcześniej z tzw. pomocy covidowej, raczej nie będą mogli z tego rozwiązania skorzystać.

 

  1. Po pół roku rządzenia tej koalicji są już twarde dowody na świadome oszustwo wyborcze jakiego dopuścił obecny szef rządu Donald Tusk, który w kampanii wyborczej jako przewodniczący Platformy, sypał obietnicami jak z przysłowiowego rękawa. Otóż taką sztandarową obietnicą była kwota wolna od podatku w wysokości 60 tys zł rocznie w podatku PIT i żeby zasugerować wyborcom jak wszystko w tej sprawie jest precyzyjnie policzone, podawano przykłady, że po jej wprowadzeniu, wynagrodzenia za pracę w wysokości 6 tys zł miesięcznie i świadczenia emerytalno -rentowe do 5 tys zł miesięcznie, będą zwolnione z tego podatku. Tej obietnicy wyborczej rząd Tuska nie zrealizował ani w 100, ani w 200 dni rządzenia, wszystko wskazuje na to, że nie będzie ona zrealizowana ani w roku następnym ani w kolejnych latach, bo w Planie Finansowym do 2027 roku przyjętym przez ten rząd, nie ma nawet wzmianki o takim rozwiązaniu, zwłaszcza ,że jego koszt jest szacowany na 52,5 mld zł w warunkach roku 2025. W tej sytuacji mamy do czynienia z klasycznym oszustwem wyborczym, bowiem składając tę obietnicę w kampanii wyborczej latem i jesienią 2023 roku, Donald Tusk doskonale wiedział, że nie będzie jej realizował.

 

  1. Podobnie można potraktować obietnicę wyborczą o zamrożeniu cen prądu, gazu i ciepła systemowego w 2024 roku na poziomie cen z 2023 roku, choć doskonale wiedziano, że już od 1 lipca tego roku, mrożenie cen nośników energii się skończy. Teraz już wiemy, że od 1 lipca ceny prądu wzrosną przynajmniej o 30%, ceny gazu przynajmniej o 50%, a ciepła systemowego jeszcze bardziej, choć ostatecznie o poziomie wzrostu cen mieszkańcy budynków wielorodzinnych, dowiedzą się najwcześniej jesienią, kiedy przyjdą pierwsze rachunki za ogrzewanie mieszkań. Taki sam charakter miała obietnica paliwa po 5,19 zł, podawana wielokrotnie w kampanii wyborczej przez Donalda Tuska, a precyzja jej określenia do groszy, wskazywała, że musi być to wszystko dokładnie policzone. Jednak dopytywany o realizację tej obietnicy na 100 dni rządzenia premier Tusk, z rozbrajającą szczerością zakomunikował dziennikarzom, że przecież to nie on ustala ceny paliwa i odesłał zdumionych dziennikarzy do nowo powołanego prezesa Orlenu S.A.

 

  1. Po pół roku rządzenia mamy także coraz trudniejszą sytuację finansów publicznych, zaledwie po 4 miesiącach (styczeń-kwiecień), deficyt budżetowy wyniósł aż 40 mld zł (w poprzednim roku w analogicznym okresie deficyt wyniósł zaledwie 10 mld zł) i wszystko wskazuje na to ,że dochody budżetowe w całym roku 2024, nie zostaną wykonane, a z podatków VAT i PIT może zabraknąć przynajmniej 60 mld zł w stosunku do planu. Wszystko wskazuje także na to, że jeszcze w czerwcu Komisja Europejska ogłosi wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu, co oznacza, że w przyszłorocznym budżecie deficyt będzie musiał być poważnie ograniczony. Przypomnijmy, że procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski KE wprowadziła podczas poprzednich rządów Platformy w 2010 roku, reagując na nią ówczesny rząd Tuska podwyższył stawkę podatku VAT o 1 pkt procentowy, a także podwyższył wiek emerytalny dla kobiet o 7 lat, a dla mężczyzn o 2 lata. Trzeba mieć tylko nadzieję, że teraz nie zareaguje w podobny sposób, choć niczego wykluczyć nie można, a programy społeczne wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości takie jak 800 plus czy 13 i 14 emerytura, mogą być poważne zagrożone.

 

  1. Przypomnijmy także, że podczas poprzednich rządów Platformy w latach 2008-2015, Polskę prześladowała swoista „klątwa” ,którą ówczesny minister finansów Jan Vincent Rostowski opisał formułą „Piniędzy nie ma i nie będzie”, ale została ona przełamana podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości, kiedy to więcej niż podwojono dochody z podatku VAT z 123 mld zł w 2015 roku do ponad 250 mld zł w 2023 roku, podobnie podwojono dochody budżetowe z 289 mld zł w 2015 roku do 575 mld zł w 2023 roku. Zaledwie po pół roku rządów Tuska, wspomniana „klątwa” niestety wróciła, czego dowodem jest gwałtownie rosnący deficyt budżetowy ,a także poważne problemy finansowe NFZ, który do tej pory nie zapłacił szpitalom za tzw. usługi nielimitowane (np. leczenie onkologiczne) za I kwartał tego roku. Wystarczyło pół roku rządów Tuska, żeby Polacy przekonali się ,że w kampanii wyborczej dokonał on klasycznych oszustw wyborczych, a sytuacja finansów publicznych jest coraz bardziej dramatyczna.