Zaledwie po pół roku rządzenia, politycy koalicji publicznie „skaczą sobie do oczu”

  1. Zaledwie po pół roku rządzenia już gołym okiem widać, że politycy koalicji przekroczyli kolejną granicę i atakują się już nie tylko za pośrednictwem mediów, ale wprost z mównicy sejmowej. Wczoraj okazją do takich ataków było pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu i w niedziele i święta, złożonego przez klub Trzeciej Drogi, ale tę jego cześć składająca się z posłów partii Polska 2050. Sprawozdawcą tego projektu był przewodniczący sejmowej komisji gospodarki poseł Ryszard Petru, atakowali go posłowie Lewicy, w tym w szczególności przewodnicząca klubu Anna Maria Żukowska i szef partii Razem Adrian Zandberg. Nie zostawili na projekcie przysłowiowej „suchej nitki” wręcz sugerowali, że został on „wylobbowany” u Ryszarda Petru przez właścicieli prywatnych galerii handlowych, co nie jest już krytyką, ale wręcz ciężkim oskarżeniem.

 

  1. Jeszcze „ciekawiej” wyglądała wczoraj debata nad jednym z pytań w sprawach bieżących, zadanego przez posła Marka Sawickiego z PSL-u, dotyczącego rozwoju biogazowni rolniczych jako jednego z elementów miksu energetycznego, skierowanego do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego także z PSL-u. Odpowiadał na to pytanie sekretarz stanu z tego ministerstwa Jacek Czerniak, ale także inny polityk PSL-u z ministerstwa klimatu i ochrony środowiska, wiceminister Miłosz Motyka. Twierdzili, że obydwa resorty przygotowują w tej sprawie strategię, że powołane są odpowiednie zespoły, a w najbliższym czasie zostaną w tej sprawie przedstawione działania jakie zostaną podjęte w tej sprawie. Poirytowany tymi odpowiedziami poseł Sawicki zaatakował obydwa resorty, stwierdził, że nie potrzebne są żaden strategie, zespoły, zmiany ustaw, bo obecne ustawodawstwo pozwala na realizacje takich rolniczych biogazowni, trzeba tylko wydzielić odpowiednie środki w ramach KPO i przeznaczyć na ten cel. I zakończył swoja wypowiedź stwierdzeniem „weźcie się wreszcie do roboty”, na co  prowadzący obrady marszałek Czarzasty z SLD, przytomnie zwrócił uwagę posłowi Sawickiemu „Marek może porozmawiaj o tym na klubie PSL-u z ministrem Siekierskim”. Zdenerwowany poseł Marek Sawicki wszedł na mównicę i wypalił „rozmawiałem już ze wszystkimi ministrami, którzy mogą coś zrobić w tej sprawie, ale jak widać bez żadnego rezultatu”.

 

  1. To wydarzenia tylko z wczorajszego dnia, a przecież od dłuższego czasu trwa wojna pomiędzy PSL-em, a Lewicą, w sprawie jej projektów ustaw o przerywaniu ciąży, czy związkach partnerskich. W tej pierwszej sprawie jest aż cztery projekty ustaw (w tym dwa Lewicy) i mimo tego ,że ich pierwsze czytanie odbyło się w połowie kwietnia i powołano w tej sprawie komisję nadzwyczajną do dalszych prac nad tymi projektami, to żadnych rezultatów tych prac nie ma. Podczas jej prac przedstawiciele ugrupowań tworzących obecną koalicję rządową dosłownie „skaczą sobie do oczu” i wręcz trudno sobie wyobrazić, aby z tej komisji wyszedł wspólny projekt ustawy, który dalej mógłby być procedowany.

 

  1. Media także informują, że na posiedzeniach Rady Ministrów, niektórzy ministrowie już nawet nie podają sobie rąk, co jak na zaledwie pół roku funkcjonowania tego rządu, można uznać „za sukces” nie lada. Mnożą się również wypowiedzi polityków z Polski 2050 i PSL-u, ze skoro tak dużo dzieli te obydwa ugrupowania, to najlepszym rozwiązaniem byłoby zakończenie projektu Trzeciej Drogi. Z kolei przedstawiciele partii Razem, publicznie żądają, że jeżeli rząd Tuska nie zacznie realizować głównych zapowiedzi programowych Lewicy, to ta partia powinna możliwie jak najszybciej opuścić koalicję rządową.

 

  1. Właśnie mija pół roku rządu Donalda Tuska, jeżeli chodzi o realizację obietnic programowych, to zupełna katastrofa, z programu „100 konkretów na 100 dni rządzenia” zrealizowano zaledwie 8, mimo tego ,że upłynęło już nie 100, a 200 dni rządzenia. Natomiast jeżeli chodzi o awantury między politykami partii koalicyjnych i to tymi toczonymi publicznie, jest ich aż nadto, można by było nimi obdzielić już nawet całą 4-letnią kadencję.