Rządowi Tuska nie wystarczy 290 mld zł deficytu, jeszcze ponad 103 mld zł musi pożyczyć BGK

  1. Już w momencie prezentacji podstawowych informacji o projekcie budżetu państwa na 2025 rok przez premiera Tuska i ministra Domańskiego, szok wielu ekspertów, wywołała kwota deficytu budżetowego w wysokości prawie 289 mld zł. Przypomnijmy, że według tego projektu, dochody budżetowe mają wynieść ok. 632 mld zł, wydatki prawie 922 mld zł, co oznacza, że deficyt budżetowy ma wynieść wspomniane 289 mld zł, a to oznacza, że żeby pokryć zaplanowane wydatki, aż 1/3 środków finansowych, rząd Tuska, będzie musiał pożyczyć na rynkach finansowych. Drugim swoistym „osiągnięciem” rządu Tuska, zawartym w projekcie budżetu jest to, że wspomniany deficyt stanowi blisko 50% zaplanowanych dochodów budżetowych, a takiej sytuacji, nigdy nie było w historii budżetów po roku 1989. Z kolei trzecie „osiągnięcie” polega na tym, że dochody budżetowe w 2025 roku mają być, aż o ok. 50 mld zł niższe, niż dochody budżetowe zaplanowane na rok 2024, co w sytuacji wzrostu gospodarczego w wysokości 3,1% PKB w 2024 roku i zaplanowanego na rok 2025 w wysokości aż 3,9% PKB, jest wręcz sytuacją wręcz niewytłumaczalną.

 

  1. Widoczne załamanie dochodów budżetowych, dotyczy nie tylko prognoz dochodów budżetowych na 2025 rok, ale także realizacji dochodów w tym roku, które według sygnałów płynących z ministerstwa finansów, mają być o około 40 mld zł niższe, niż zaplanowano w budżecie (dochody na 2024 rok, zostały zaplanowane na poziomie ok 682 mld zł, resort finansów, przewiduje teraz wykonanie na poziomie ok. 642 mld zł). Niestety jest to wprost nawiązanie do sytuacji z lat 2008-2015, czyli poprzednich rządów Platformy, kiedy to dochody budżetowe, mimo corocznego wzrostu gospodarczego przez 8 lat, wzrosły zaledwie o 35 mld zł, bowiem w roku 2008 wyniosły blisko 254 mld zł, w 2015 roku tylko 289 mld zł.

 

  1. Przypomnijmy z kolei, że przez 8 lat  rządów Prawa i Sprawiedliwości, dochody budżetowe zostały więcej niż podwojone z 289 mld zł w 2015 roku do blisko 600 mld zł w 2023 (wprawdzie minister Domański wykazał 574 mld zł, ale nie uwzględnił skutków finansowych tarcz na energię i paliwa, oraz na żywność w wysokości około 16 mld zł i przeniósł aż 12 mld zł VAT z grudnia 2023 na styczeń 2024, przy pomocy mechanizmu przyśpieszonych zwrotów). Zresztą sejmowa komisja śledcza, wykazała parę lat później, co było źródłem słabego przyrostu dochodów budżetowych, mimo wzrostu gospodarczego podczas rządów Platformy, były to masowe wyłudzenia podatku VAT, które przez 8 lat wyniosły ponad 250 mld zł. Niestety wygląda na to, że po powrocie Platformy do władzy, wróciło polityczne przyzwolenie na „prywatyzację” podatków, skoro jej minister finansów, zdecydował się na 2025 rok, zaplanować dochody aż o 50 mld zł niższe niż w roku bieżącym.

 

  1. Mimo tego, że jak zapewniał minister Domański w projekcie budżetu miały zostać zawarte wszystkie wydatki rządowe w 2025 roku, to po analizie towarzyszących mu załączników, wyraźnie widać, że tak się nie stało, bo fundusze pozostawione poza budżetem, mają wydać w 2025 roku blisko 182 mld zł, przy czym żeby tak się stało, ponad 103 mld zł musi pożyczyć i im przekazać, Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Rzeczywiście minister finansów włączył do budżetu wydatki na spłatę zadłużenia powstałego po skutkach pandemii Covid w sumie na kwotę 63 mld zł (w ramach Polskiego Funduszu Rozwoju i w ramach Funduszu Przeciwdziałania Covid), ale w dalszym ciągu Fundusze te funkcjonują poza budżetem i wymagają zasilenia finansowego. Tego zasilenia, nie tylko tym funduszom, ma dostarczyć wspomniany BGK, który zgodnie z planami ministra finansów zaprezentowanymi w załącznikach do budżetu, emitując obligacje, musi pożyczyć w 2025 roku, środki finansowe w kwocie  103,4 mld zł. Chodzi o kwotę wsparcia w wysokości 60,6 mld zł dla Funduszu Wsparcia Sił  Zbrojnych, około 26 mld zł dla Funduszu Przeciwdziałania Covid, ok 8,2 mld zł dla Funduszu Pomocy (związanego ze wsparciem dla uchodźców z Ukrainy)  i ok 8,9 mld zł dla Krajowego Funduszu Drogowego.

 

  1. Niezależnie od tego jak potoczą się losy tego projektu budżetu, mówienie w oparciu o zawarte w nim liczby, że na jakąś dziedzinę naszego życia, zagwarantowano jakąś sumę  pieniędzy jest niestety nieprawdziwe, bo aż 1/3 środków na pokrycie tych wydatków, czyli blisko 300 mld zł, trzeba będzie pożyczyć. Teraz okazuje się jeszcze, że żeby funkcjonowały także wymienione wyżej fundusze pozabudżetowe, w tym ten najważniejszy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, BGK musi pożyczyć w 2025 rok, dodatkowo kwotę ponad 103 mld zł. Tak gwałtowne pogorszenie sytuacji finansów publicznych w latach 2024-2025, mimo przecież wyraźnego wzrostu gospodarczego ( wzrost PKB odpowiednio 3,1% i 3,9%), już nie tylko szokuje, ale wręcz przeraża.