Po tym jak rząd Tuska zafundował nam 530 mld zł deficytu, teraz ma plan sprzedaży banków i SSP

  1. W tych dniach w polskim wydaniu Forbesa, ukazał artykuł red. Elżbiety Glapiak, w którym wypowiadający się eksperci, sugerują, że rząd Tuska ma „asa w rękawie” w postaci wyprzedaży polskich banków i innych spółek Skarbu Państwa. Argumentacja jest przedziwna, jedni eksperci twierdzą, że w ten sposób jak to „zgrabnie” ujęła autorka „skończy się paśnik dla krewnych królika”, inni, że w ten sposób, znajdzie się niezbędny zastrzyk finansowy dla budżetu państwa. Ten argument dotyczący zastrzyku finansowego dla budżetu państwa, pojawił się w chwili kiedy okazało się, że rząd Tuska zafundował naszemu krajowi budżety na lata 2024-2025 z deficytami odpowiednio 240 mld zł (po nowelizacji budżetu) i 290 mld zł, sumarycznie więc na ponad 530 mld zł. Zdaje się, że wspomniani eksperci, zdążyli już zapomnieć o tej zasadzie, że kapitał ma jednak narodowość, czego polska gospodarka, tak boleśnie doświadczyła podczas światowego i europejskiego kryzysu finansowego i gospodarczego w latach 2008-2010.

 

  1. Przypomnijmy, że po wygraniu wyborów w 2015 roku przez Prawo i Sprawiedliwość i utworzeniu rządu premier Beaty Szydło, podjęto decyzję o powiększeniu udziałów Skarbu Państwa w sektorze bankowym. Takim działaniom sprzyjała ówczesna sytuacja w sektorze bankowym, spółki- matki niektórych banków zagranicznych obecnych w Polsce, przeżywały poważne trudności finansowe będące konsekwencją wcześniejszego kryzysu finansowo- gospodarczego i były gotowe pozbyć się swoich spółek- córek w naszym kraju. W tej sytuacji odpowiednich akwizycji dokonał będą będący spółką Skarbu Państwa bank PKO BP S.A. przejmując grupę Raiffeisen Bank i spółki grupę Nordea Bank, ale przełomowe były akwizycje PZU i Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), które przejęły z od włoskiego banku Unicredit, bank Pekao S.A, a sam PZU przejął wcześniej aktywa Alior Banku.

 

  1. Przypomnijmy tylko, że na początku grudnia 2016 roku, oficjalnie ogłoszono, że dwa polskie podmioty PZU i PFR, podpisały z włoskim bankiem Unicredit umowę, która przewiduje zakup przez nie odpowiednio 20% i 12,8% akcji banku Pekao S.A. za łączną kwotę 10,59 mld zł. Cena za pakiet przypadający PZU, wyniosła ok.6,5 mld zł, pakiet PFR kosztował ok.4 mld zł, uzgodniono także, że obydwa podmioty nabędą także podmioty zależne od banku Pekao, mianowicie Pioneer Pekao Investment Management, Pekao Pioneer PTE, oraz Dom Inwestycyjny Xelion, przy czym łączna cena nie przekroczy kwoty 634 mln zł. Przypomnijmy także, że wcześniej PZU przejął Alior Bank, który z kolei kupił Meritum Bank i działalność podstawową Banku BPH, a PKO BP przejął jak już wspomniałem grupę Raiffeisen oraz całą grupę Nordea (Nordea Bank, Nordea Finance, Nordea Polska TunŻ).

 

  1. Po przejęciu przez PKO BP wspomnianych banków, a także przez PZU i PFR grupy Pekao S.A. w polskich rękach znalazło się aż około 54 % aktywów sektora bankowego w naszym kraju i był to znaczący postęp w stosunku do sytuacji sprzed kilku lat, kiedy to w polskich rękach było niewiele ponad 20% aktywów tego sektora. To dzięki takiemu dużemu udziałowi Skarbu Państwa w sektorze bankowym, udało się polskiej gospodarce przejść „suchą nogą” przez dwa tzw. szoki zewnętrzne tzn, kryzys Covid19, oraz przygotowania, a także agresję Rosji na Ukrainę. Teraz okazuje się, że to co z takim trudem w sprzyjających okolicznościach kryzysu światowego, udało się „wyrwać” z rąk kapitału zagranicznego, teraz ma być „asem w rękawie” rządu Tuska i służyć przynajmniej częściowemu zasypaniu dziury budżetowej. Ponowna prywatyzacja banków będących w rękach Skarbu Państwa, a także udziałów w innych spółkach Skarbu Państwa, ma być panaceum na załamanie się dochodów budżetowych i w konsekwencji potężną dziurę w finansach publicznych, którą wyrażają deficyty budżetowe w latach 2024-2025, sumarycznie na łączną astronomiczną kwotę 530 mld zł. Widać, że ekipa Tuska realizuje konsekwentnie realizuje plan, najpierw na potęgę zadłużamy kraj, a później, żeby zasypać tą dziurę, wyprzedajemy srebra rodowe, w tym przede wszystkim w sektorze bankowym, bo tak życzą sobie jej zagraniczni sojusznicy.