Nie będzie Nobla z ekonomii dla Kidawy-Błońskiej, pozostanie ogromny wstyd

1. Wczoraj wielkie emocje w Sejmie między innym i związku z emocjami wywołanymi w związku z głosowaniem o umieszczeniu w porządku obrad nowelizacji kodeksu wyborczego, odwróciły uwagę od epokowego moim zdaniem spostrzeżenia wicemarszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, które moim zdaniem powinno przynieść przełom w teorii ekonomii dotyczącej roli banku centralnego w gospodarce.

Podczas debaty sejmowej dotyczącej informacji premiera o sytuacji epidemiologicznej związanej z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Polsce, w części poświęconej zadawaniu pytań, kandydatka na prezydenta z Platformy Małgorzata Kidawa-Błońska, rozpoczęła swoje wystąpienie od stwierdzenia „w banku są wielkie pokłady pieniędzy, a rząd mówi, że nie ma pieniędzy”.

To „wybitne spostrzeżenie” kandydatki na prezydenta z ramienia Platformy jak się wydaje nawiązuje do wystąpienia Adama Glapińskiego prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), który w połowie marca na konferencji prasowej w Kancelarii Premiera w obecności Mateusza Morawieckiego, zapewniał, że bank centralny użyje wszystkich instrumentów, które ma w swoim arsenale, aby zapewnić płynność polskiej gospodarce.

Mówił także, że bank centralny ma w swoich zasobach wystarczające zasoby pieniądza gotówkowego, aby umożliwić niezakłócone funkcjonowanie wszystkich bankomatów jakie posiadają banki komercyjne w naszym kraju (w połowie marca w związku z ogłoszeniem zamknięcia granic i konieczności pozostania w domach, zaczęło się zwiększać zapotrzebowanie na gotówkę ze strony klientów banków).

2. Prezes Glapiński jak zapowiedział tak zrobił zarówno zarząd NBP jak i Rada Polityki Pieniężnej (RPP), nie mają precedensu w dotychczasowej historii oddziaływania polityki monetarnej na polską gospodarkę.

Już pierwszego dnia po podęciu tych decyzji, NBP przeprowadził pierwszą od 10 lat tzw. operację repo o wartości aż 7,3 mld zł, polegającą na skupie przez NBP obligacji skarbowych na rynku wtórnym w tym przypadku od banków komercyjnych, co w uproszczeniu można przedstawić jako pożyczkę udzieloną pod zastaw papierów wartościowych na (operacje repo polegają na tym że wspomniane obligacje skarbowe sprzedający zobowiązuje się odkupić po upływie określonego czasu).

Jednocześnie NBP zobowiązał się w komunikacie do zakupu obligacji skarbowych od banków komercyjnych na dużą skalę w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku, co oznacza, że banki komercyjne uzyskały sygnał, że tego rodzaju zasilenie w płynność ze strony banku centralnego jest przewidywane w długim okresie i w dużej skali.

Skup obligacji skarbowych na taką skalę w ramach operacji otwartego rynku, będzie miał również pozytywny wpływ całościowo na rynek wtórny tych papierów, a także na stabilizację ich cen, ponieważ banki komercyjne w związku z wprowadzeniem podatku bankowego, kupiły bardzo dużo tych papierów.

3. Jednocześnie NBP zdecydował się również na użycie instrumentu, którego do tej pory nie używał, ba kolejni prezesi wręcz się od tego odżegnywali, czyli tzw. luzowania ilościowego znanego z praktyki działania Europejskiego Banku Centralnego (EBC), Rezerwy Federalnej USA czy kilku innych banków centralnych.W EBC to tzw. program TLTRO czyli skup aktywów nie tylko z sektora bankowego ale także sektora przedsiębiorstw, w przypadku NBP będzie to swoisty kredyt wekslowy dla banków komercyjnych, co z kolei powinno na większą skalę umożliwić refinansowanie kredytów udzielanych przez banki przedsiębiorstwom i gospodarstwom domowym.

Wreszcie trzeci instrument to obniżenie stopy rezerwy obowiązkowej z obecnych 3,5% do zaledwie 0,5% oraz wyraźnego podniesienia oprocentowania tej rezerwy z dotychczasowych 0,5% do poziomu stopy refinansowej czyli obecnie po obniżce do 1,0%. Ten instrument z kolei spowoduje, że powstanie dodatkowy bufor płynnościowy dla banków komercyjnych, a także obniży ich koszty z tytułu utrzymania rezerwy obowiązkowej w NBP.Jednocześnie decyzje RPP o obniżce stóp procentowych banku centralnego generalnie o 0,5 pkt procentowego, spowodowały, że stopa referencyjna NBP wynosi tylko 1%, stopa lombardowa 1,50%, stopa depozytowa 0,50% stopa redyskonta weksli 1,05%, a stopa dyskonta weksli 1,10%.

4. Ale wszystkie te decyzje NBP zdecydowanie poprawiające płynność systemu bankowego, nie oznaczają, że do tych środków ma dostęp rząd, który przy ich pomocy może sfinansować potrzeby państwa.Wieloletnia posłanka, minister rządu Donalda Tuska, wicemarszałek po tylu latach pracy w Sejmie, powinna wiedzieć, że w Konstytucji RP w art. 220 ust.2 jest zapisane wprost, że „ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa”.

A więc mówiąc wprost wydatki państwa nie mogą być finansowane przez NBP, a gdyby tak się stało, to oznaczałoby wprost złamanie Konstytucji RP, ze wszystkimi tego prawnymi i ekonomicznymi negatywnymi skutkami.Tak w NBP są jak mówi kandydatka na prezydenta Kidawa-Błońska „wielkie pokłady pieniądza” ale rząd musi się trzymać od nich z daleka, bo polityka pieniężna w każdym cywilizowanym kraju jest wyłącznością banku centralnego.

Kandydatka na prezydenta i wieloletnia posłanka, która tego nie wie i daje temu wyraz publicznie, powinna czym prędzej nie tylko zrezygnować z kandydowania ale także złożyć mandat poselski, bo formacja którą reprezentuje może zostać uznana za niebezpieczną dla państwa, w sytuacji kiedy toleruje takie poglądy u swoich wiodących polityków.Po tej wypowiedzi, nie będzie więc nie tylko Nobla z ekonomii dla Kidawy-Błońskiej, ale pozostanie ogromny wstyd.