1. Wczoraj przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła w Parlamencie Europejskim zmieniony projekt budżetu na lata 2021-2027, a także konstrukcję Funduszu Odbudowy.
Siedmioletni unijny budżet ma wynieść 1,1 bln euro, natomiast wielkość Funduszu Odbudowy została określona na poziomie 750 mld euro, przy czym kwota 500 mld euro to granty (dotacje), a 250 mld euro pożyczki.
Polska została potraktowana hojnie przez KE, trafią do nas większe niż w projekcie budżetu z 2018 roku środki zarówno z Funduszu Spójności (został on bowiem powiększony aż o 55 mld euro w skali całej UE), jaki Wspólnej Polityki Rolnej (tutaj wielkość budżetu została powiększona o 24 mld euro, z czego do Polski trafi dodatkowo 2 mld euro).
Będziemy także 3-4 beneficjentem Funduszu Odbudowy przewidziano dla nas blisko 64 mld euro z czego w postaci grantów 37,7 mld euro, a w postaci pożyczek 25,1 mld euro, sumarycznie czyli blisko 290 mld zł.
Premier Morawiecki zwrócił jeszcze uwagę, że znacząco wzrosły środki tworzące Fundusz Sprawiedliwej Transformacji z przewidywanych 7,5 mld euro do 40 mld euro, a Polska ma być jego znaczącym beneficjentem, w związku z trwającą transformacją naszej energetyki.
2. Po prezentacji tych danych finansowych, polska opozycja zamarła, przecież jej blisko już 5-letnia narracja jak to polski rząd sobie nie radzi w UE, jak to będziemy karani odebraniem środków europejskich, właśnie zawaliła się z hukiem.
A tak się opozycja starała, głównie w PE, kilka debat o Polsce z jej inicjatywy, kilka bardzo krytycznych raportów w tym ten ostatni Lopeza Agilar pisany tekstami wygłaszanymi przez europosłów Platformy, a tu naglę okazuje się, że Polska będzie największym beneficjentem Funduszu Spójności spośród wszystkich krajów UE, oraz trzecim krajem jeżeli chodzi o pożyczki i czwartym jeżeli chodzi o granty z Funduszu Odbudowy.
Okazało się że spokojne przekonywanie przewodniczącej von der Leyen przez premiera Mateusza Morawieckiego, systematyczna praca ministra Konrada Szymańskiego i działania naszego komisarza Janusza Wojciechowskiego w sprawie środków na WPR, okazały się niezwykle skuteczne.
Ważne w tych negocjacjach było również występowanie Polski razem z pozostałymi krajami Grupy Wyszehradzkiej, wszystkie one zabiegały o wyższe środki na politykę spójności i WPR i te postulaty zostały uwzględnione.
3. Komisja Europejska zdecydowała się na radykalne wsparcie odbudowy unijnej gospodarki i chce zaciągnąć na rynku dług w wysokości 750 mld euro na około 30 lat przy czym rozpoczęcie jego spłaty rozpoczęłoby się od roku 2028 i trwało do 2058 roku.
Komisja jest w stanie pożyczać tanio ze względu na swój mocy rating (AAA), a odsunięcie spłat funduszu dopiero po roku 2027, spowoduje, że kraje członkowskie nie będą musiałby być obciążone zwiększoną składką.
Jak poinformował premier Morawiecki Polska będzie beneficjentem netto Funduszu Odbudowy na ponad 30 mld euro, taka będzie różnica pomiędzy środkami jakie otrzymamy z tego funduszu, a partycypacją naszego kraju w jego spłacie.
4. Po wczorajszej propozycji Komisji rozpoczynają się negocjacje nad ostatecznym kształtem wieloletniego budżetu UE i Funduszu Odbudowy, a spotkanie Rady Europejskiej w tej sprawie odbędzie się 18 i 19 czerwca w Brukseli już nie w sposób zdalny, tylko na spotkaniu bezpośrednim.
Niewykluczone więc, że ostateczne propozycje dla Polski będą jeszcze lepsze, bo premier Morawiecki ciągle ma jeszcze w zanadrzu argumenty dotyczące uszczelniania systemów podatkowych w krajach członkowskich, co pozwoliłoby na zwiększenie ich możliwości budżetowych.
Negocjacje zakończą się pewnie już podczas prezydencji niemieckiej w Radzie (zaczyna się od 1 lipca tego roku) i być może dlatego, że ten kraj jest największym płatnikiem netto, to będzie mu łatwiej przekonać pozostałe kraje do większego wysiłku finansowego na rzecz budżetu UE.