- Frustracja Donalda Tuska po odejściu ze stanowiska przewodniczącego EPL, pół roku przed upływem kadencji, musi być bardzo duża, skoro jego publiczne wypowiedzi mają charakter coraz bardziej „odlotowy”.
We wczorajszym wywiadzie w TVN24, nie tylko stwierdził, że „władzę i odpowiedzialność za Polskę jest gotów przejąć choćby dzisiaj” ale także, że „gdyby rządził on i Platforma żaden z tych problemów, które dzisiaj trzeba rozwiązywać, by nie zaistniał i w tym kontekście wymienił inflację”.
Przecież we wszystkich krajach, które dotknął zarówno gwałtowny wzrost cen nośników energii, a także wyraźny wzrost cen surowców rolniczych (a dotyczy to większości krajów na świecie), mamy przecież do czynienia z podwyższoną inflacją.
Twierdzenie, że Tusk i jego partia, gdyby rządzili, do tego nie dopuścili jest więc tak absurdalne, że wręcz nie wypada prowadzić polemiki w tej sprawie.
Zresztą internauci skomentowali to stwierdzenie tak jak na to zasługiwało, że „gdyby rządził Tusk, nie byłoby niczego”, nawiązując do słynnej wypowiedzi kandydata na prezydenta Białegostoku, Krzysztofa Kononowicza, który twierdził podobnie, że „jeżeli będzie rządził, to nie będzie niczego”.
- Zresztą od momentu powrotu do polskiej polityki latem poprzedniego roku, Tusk zasłynął już z wielu absurdalnych wypowiedzi, między innymi twierdził, że to ówczesna premier Ewa Kopacz w 2015 roku przygotowała rządowy program „podobny do 500 plus” ale w związku z utratą władzy, Platforma nie mogła go wprowadzić.
Przez wiele miesięcy zapewniał, że jako szef EPL zabiega o przyjęcie polskiego KPO, choć to europosłowie Platformy będący członkami tej europejskiej partii byli inicjatorami debat w PE o praworządności w Polsce i wręcz regularnie głosowali za rezolucjami, które nakazywały Komisji Europejskiej blokowanie środków dla Polski.
Ostatnia z tych kilkunastu rezolucji przeciwko Polsce była głosowana w dniu 4 maja, a debata ją poprzedzająca, na wniosek europosłów z Platformy odbyła się dzień wcześniej, kiedy w Polsce obchodziliśmy Święto Konstytucji 3 maja.
- Zupełnie niedawno także w TV24 twierdził, że to on zablokował sprzedaż Lotosu, Rosjanom, choć jego publiczna wypowiedź z wiosny 2011 roku, że sprzedaż aktywów Skarbu Państwa także Rosjanom jest jak najbardziej zgodna z polskim interesem, jest przecież powszechnie znana.
Tusk nawiązując do odtajnionego pisma ministra skarbu Aleksandra Grada do prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza z października 2011 roku, stwierdził że „Ta notatka, którą ujawniają, świadczy dokładnie o czymś przeciwnym. To ja, dokładnie ja, zablokowałem możliwość sprzedaży Lotosu Rosjanom”.
Następnie pytany o glosowanie w sprawie obywatelskiego projektu ustawy blokującego możliwość sprzedaży firm o charakterze strategicznym, pod którym zebrano ponad 200 tys. podpisów tak tłumaczy sprzeciw w tej sprawie Platformy „Nie, głosowaliśmy za tym, żeby to nie ówczesna opozycja, nie Kaczyński i nie PiS, decydowali o naszych strategicznych decyzjach. Przegrali wybory, wiec nie chcieliśmy, żeby w trybie głosowań sejmowych, coś nam dyktować”.
- Ale Tusk ma nie tylko wypowiedzi „odlotowe” ale także wypowiedzi brzmiące niezwykle groźnie.
Przypomnijmy, że niedawno podczas spotkania z wyborcami w Stargardzie w województwie zachodniopomorskim, przewodniczący Tusk na tyle zradykalizował swoje poglądy, że stwierdził, że po wygranych wyborach, „nie będą potrzebne długie procesy legislacyjne”, żeby dokonać zmian w sądownictwie.
Jak dalej wyjaśnił „wystarczy kilku odważnych ludzi, którzy wyproszą panie i panów, którzy nielegalnie zajmują miejsca i wyprowadzi się ich z budynków, po prostu”.
Tusk widzi rozwiązania siłowe także w innych dziedzinach niż sądownictwo, jego zdaniem „nie trzeba ani jednej, ani stu ustaw”, trzeba będzie szybko działać, żeby przywrócić poprzedni stan rzeczy, w domyśle sprzed rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Człowiek, który jeszcze niedawno odmieniał „praworządność” przez wszystkie przypadki i wręcz fizycznie cierpiał w związku z jego zdaniem, brakiem praworządności w Polsce, nagle zmienił poglądy i sugeruje, że gdy będzie znowu rządził, pozwoli na „rozwiązania siłowe” wobec oponentów politycznych.
A więc Tusk ma nie tylko wypowiedzi „odlotowe” ale i groźne, sugerujące wręcz przemoc fizyczną wobec przeciwników politycznych.