Minister Bodnar – przywracamy tę konstytucyjność i szukamy podstawy prawnej, żeby to zrobić

 

  1. Kilka dni temu minister sprawiedliwości Adam Bodnar pytany w radiu Zet o decyzje ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza w sprawie mediów publicznych, niespodziewanie wypalił „mamy sytuację, w której przywracamy tę konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej, żeby to zrobić”. To stwierdzenie obecnego ministra sprawiedliwości i przypomnijmy jeszcze niedawno Rzecznika Praw Obywatelskich, wywołało wręcz burzę w mediach społecznościowych, bo doskonale obrazuje jak obecny rząd podchodzi przestrzegania prawa, zarówno w odniesieniu do mediów publicznych jak i funkcjonowania wymiary sprawiedliwości. Sędzia Sądu Najwyższego i jednocześnie dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, Kamil Zaradkiewicz tak skomentował tę wypowiedź „ ten cytat stanie się dewizą pana Bodnara i jego zauszników już raz na zawsze”.

 

  1. Rzeczywiście przyzwolenie ministra sprawiedliwości na nie liczenie się z obowiązującym prawem przez ministra kultury, który łamiąc zarówno Konstytucję RP jak i ustawy o Radzie Mediów Narodowych jak i o krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, jednoosobową swoją decyzją, odwołał zarówno Rady Nadzorcze jak i zarządy TVP, Polskiego Radia jak i Polskiej Agencji Prasowej. Ponieważ dotychczasowe zarządy widząc wręcz ostentacyjne łamanie prawa przez ministra nie zaakceptowały tej decyzji, powstała dwuwładza we wszystkich tych spółkach, a nowo powołani prezesi próbowali przejąć władzę przy pomocy prywatnych firm ochroniarskich. Doszło to poturbowania posłów ,którzy udali się do tych instytucji z interwencjami poselskimi, po wielokroć musiała interweniować policja, ostatecznie po kilku dniach nowi zarządcy, firmy ochroniarskie wycofali.

 

  1. Ale ponieważ plan „A” błyskawicznego przejęcia mediów publicznych, się nie udał, poprzednie zarządy złożyły zarówno doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez samego ministra jak i powołanych przez niego nielegalnie nowych prezesów spółek medialnych jak i zastrzeżenia do Krajowego Rejestru Sądowego, aby nowych władz nie wpisywać, minister zdecydował się na plan „B”. Plan „B” to likwidacja trzech spółek medialnych TVP, PR, a w tym przypadku także 16 spółek regionalnych i PAP oraz powołanie likwidatorów, co jest historią bez precedensu w wolnej Polsce. Jest to poza uderzeniem w swoistą infrastrukturę krytyczną, w sytuacji kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna, także potężne nadwyrężenie interesów ekonomicznych tych podmiotów, które są przecież niezwykle aktywne na rynku reklamy. Trudno pozyskiwać reklamodawców szczególnie w dłuższej perspektywie jeżeli podmiot, który oferuje takie usługi jest postawiony w stan likwidacji i tak naprawdę nie jest jasne  co zamierza z nim zrobić jego właściciel czyli Skarb Państwa.

 

  1. Ale minister sprawiedliwości nie tylko akceptuje te bezprawne działania ministra kultury wobec mediów publicznych, ale także je osłania, czego wyrazem jest próba przejęcia przez niego z Prokuratury Okręgowej w Warszawie wszystkich postępowań dotyczących wydarzeń w spółkach medialnych. Minister Bodnar wystąpił bowiem to tej prokuratury z oficjalnym pismem, w którym zawarte jest żądanie przekazania wszystkich prowadzonych postępowań w tej sprawie, co jest wręcz ostentacyjną próbą ręcznego sterowania prokuraturą, ale także próbą wpływania na toczące się postępowania. Minister zażądał również przekazania postępowań w sprawie sporządzania aktów notarialnych dotyczących powoływania nowych władz spółek medialnych, a także postępowań dotyczących wpisów do Krajowego Rejestru Sądowego.

 

5.Okazuje się więc, że minister Bodnar nie tylko szuka podstaw prawnych do przeprowadzonych już działań z rażącym naruszeniem prawa, ale także próbuje przejmować śledztwa prowadzone w tej sprawie przez Prokuraturę Okręgową, żeby wpływać na ich przebieg. To jest  spektakularna katastrofa ministra sprawiedliwości już na starcie, a w zestawieniu z faktem ,że jeszcze niedawno był on rzecznikiem praw obywatelskich, wręcz niebywały skandal.