1. Wczoraj odbyła się debata pomiędzy dwojgiem kandydatów na kandydata na prezydenta w ramach prawyborów, które zorganizowała Platforma, chcąc uciec od wewnętrznych rozliczeń w związku z przegranymi już trzecimi wyborami przez tę partię.
Debata była zupełnie bezbarwna, obydwoje kandydaci odpowiadali na identyczne pytania prowadzącego dziennikarza Przemysława Szubartowicza, nie wchodząc ze sobą w żadne interakcje.
Jedyne co zostało odnotowane w mediach , to sytuacyjny żart jak spowodował prowadzący, który stwierdził, że w debacie będzie próbował ustalić czym kandydaci się różnią , wtedy z sali ktoś krzyknął „mężczyzna i kobieta”, „to na pewno, mężczyzna i kobieta, słusznie” potaknął Szubartowicz.
I na tym emocje się skończyły, obydwoje kandydaci podobnie odpowiadali na pytania o zdrowie, ochronę środowiska, klimat, politykę zagraniczną , miejsce Polski w Unii Europejskiej.
Ustalili też wspólnie, że po wygranych wyborach przez kandydata Platformy, należy postawić przed Trybunałem Stanu obecnego prezydenta Andrzeja Dudę , bo ich zdaniem łamie prawo, łamie konstytucję.
2. Niezależnie od tego kto byłby kandydatem na kandydata na prezydenta ze środowiska Platformy, to merytoryczna debata w tym przypadku tego nie jest możliwa, ponieważ mimo tego, że ta partia była aż 4 lata w opozycji , to nie udało się jej zbudować spójnego programu wyborczego.
Brak jednoznacznych poglądów czołowych polityków Platformy w sprawach zasadniczych reform wprowadzonych przez ostatnie 4 lata przez rząd Zjednoczonej Prawicy, pokazuje bardzo dobitnie tę słabość.
Na przykład niedawno na łamach tygodnika Wprost ukazał się wywiad z czołowym politykiem Platformy i kandydatem na nowego szefa tego ugrupowania, senatorem Bogdanem Zdrojewskim.
W wywiadzie poruszane są różne kwestie ale na czoło wysuwa sprawa wieku emerytalnego, Zdrojewski na pytanie „czy Platforma jak dojdzie do władzy podniesie wiek emerytalny” odpowiada zdecydowanie „tak i powinna tłumaczyć, że obecny system skazuje Polaków na głodowe emerytury” i dodaje „odpowiedzialny polityk musi mieć odwagę mówić prawdę”.
Wprawdzie tuż po tym wywiadzie ukazał się komunikat rzecznika Platformy Jana Grabca „że wypowiedź senatora Bogdana Zdrojewskiego jest sprzeczna z programem partii” ale wydaje się, że wpływowy senator powiedział to, czego inni politycy tej partii głośno powiedzieć się boją.
3. Przypomnijmy, że w kampanii parlamentarnej przewodniczący PO Grzegorz Schetyna zdobył się na stwierdzenie „że podwyższenie wieku emerytalnego przez rząd PO-PSL było błędem” i że Platforma już do tego nie wróci ale jak widać wróciła i to bardzo szybko.
Schetyna nazywając podwyższenie wieku emerytalnego „błędem”, mężczyzn o 2 lata, kobiet o 5 lat, a w przypadku rolników odpowiednio o 5 i 12 lat uciekł się do eufemizmu, bo ta operacja rządu Donalda Tuska, była gigantycznym oszustwem.
Czołowi politycy Platformy z prezydentem Bronisławem Komorowskim włącznie w kampaniach prezydenckiej w 2010 roku i parlamentarnej w 2011 roku wręcz przysięgali, że wieku emerytalnego podwyższać nie będą, by już na początku 2012 roku, tę operację błyskawicznie przeprowadzić.
Nie pomogły miliony podpisów zebrane przez Związek Zawodowy „Solidarność” pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w tej sprawie, nie pomogły protesty kilku organizacji związkowych, stosowna ustawa została uchwalona i już.
4. Później po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy i rozpoczęciu przygotowań nowego rządu do obniżenia wieku emerytalnego, czołowi politycy Platformy i doradcy tej partii straszyli, że taka operacja rozsadzi system finansowy państwa i trzeba się będzie z niego szybko wycofać.
Mija właśnie już 3 rok od wejścia w życie tej decyzji i nic złego w systemie ZUS się nie dzieje, emerytury są wypłacane, dotacja budżetowa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest niższa niż we wcześniejszych latach, a poziom pokrycia wypłacanych świadczeń zbieraną składką ubezpieczeniową, sięgnął 80%, co jest sytuacją nienotowaną w ZUS od wielu lat.
Rośnie także ilość ubezpieczonych pobierających świadczenia emerytalne i kontynuujących pracę (na koniec 2018 roku było to już 13%), co oznacza, że ci pracujący, którzy są w stanie pracować dalej, mimo tego, że osiągnęli wiek emerytalny, nie uciekają z rynku pracy jak to było jeszcze kilka dni wcześniej.
5. Zmienność poglądów czołowych polityków Platformy na temat najważniejszych reform wprowadzonych przez ostatnie 4 lata przez rząd Zjednoczonej Prawicy jest dosłownie zatrważająca, a wynika to z faktu, że własnego programu wyborczego po prostu nie mają.
Podobna zmienność poglądów polityków Platformy, dotyczy także programu Rodzina 500 plus, ilość różnych wypowiedzi polityków Platformy o konieczności „modyfikacji” tego programu, jego ograniczania, powiązania wsparcia dzieci z koniecznością pracy obojga rodziców, można liczyć w dziesiątkach, co tylko pokazuje, że tej partii nie można powierzyć władzy w kraju, bo los wielu grup społecznych byłby nie do pozazdroszczenia, podczas powtórnych ich rządów.
Właśnie dlatego dzisiejsza debata dwojga kandydatów Platformy na prezydenta była taka bezbarwna, bo trudno toczyć merytoryczną rozmowę w sytuacji kiedy partia nie ma konkretnego programu wyborczego.
Pozostają wtedy tylko żarty jak ten, że różnica pomiędzy Małgorzatą Kidawą -Błońską, a Jackiem Jaśkowiakiem, polega na tym, że ona jest kobietą, a on mężczyzną.