1. Wszystko wskazuje na to ,że jeszcze w styczniu tego roku Komisja Europejska zaproponuje projekt rozporządzenia wprowadzającego tzw. europejską płacę minimalną, w tym także zasady jej ustalania.
Poziom tego wynagrodzenia byłby różny w poszczególnych krajach członkowskich jednak według propozycji KE nie mógłby być niższy niż 60% średniego wynagrodzenia w danym państwie członkowskim.
Komisja w proponowanych przepisach miałaby zobowiązywać rządy poszczególnych krajów unijnych do zagwarantowania wspomnianej wyżej wysokości wynagrodzenia minimalnego w krajowych przepisach, przy czym dojście do 60% średniego wynagrodzenia rozłożone zostałoby na kilka kolejnych lat.
Rzeczywiście poziom płac minimalnych w krajach „nowej” i „starej” Unii jest bardzo zróżnicowany, według europejskiej agencji Eurofound płaca minimalna netto w takich krajach jak Polska, Węgry, Czechy ,Słowacja to około 5 tys. euro rocznie, w Bułgarii i Rumunii około 3 tys. euro rocznie, z kolei w Hiszpanii 11 tys. euro rocznie, a w Niemczech, Francji i we Włoszech około 13 tys. euro rocznie.
2. Przypomnijmy, że w połowie września poprzedniego roku na konwencji programowej w Lublinie prezes Jarosław Kaczyński przedstawił swoistą „mapę drogową” w zakresie płacy minimalnej na całą następną kadencję rządzenia w Polsce, oczywiście pod warunkiem, że Zjednoczona Prawica zdobędzie bezwzględną większość i będzie mogła utworzyć samodzielnie rząd.
Prezes |Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział podniesienie płacy minimalnej w gospodarce do 3 tys. zł (brutto) na koniec 2020 roku ( a więc obowiązującej od 1 stycznia 2021) i 4 tys. zł (brutto) na koniec 2023 roku ( a więc będzie obowiązywała od 1 stycznia 2024 roku).
Jednocześnie premier Morawiecki poinformował, że proponowane do tej pory wynagrodzenie minimalne od 1 stycznia 2020 w wysokości 2450 zł (brutto), zostanie podwyższone do kwoty 2600 zł , a minimalne wynagrodzenie godzinowe wyniesie 17 zł.
Propozycje te zostały wręcz entuzjastycznie przyjęte przez środowiska pracownicze, natomiast chłodno przez przedsiębiorców, szczególnie mikro i małych, co według niektórych analityków miało kosztować Prawo i Sprawiedliwość utratę od 1do 2% poparcia we wrześniowych wyborach parlamentarnych.
3. Te zapowiedzi prezesa Kaczyńskiego dotyczące wzrostu płacy minimalnej, jak już wspomniałem wywołały ogromne poruszenie społeczne, choć są przecież kontynuacją procesu podwyżki tej płacy od momentu utworzenia rządu przez Prawo i Sprawiedliwość na jesieni 2015 roku.
Przypomnijmy, że rozpoczynaliśmy od płacy w wysokości 1750 zł w 2015 roku, a wynosi ona od stycznia 2020 już 2600 zł ( 17 zł w wymiarze godzinowym) i jest wyższa aż o 850 zł, czyli o blisko 50%i stanowi także prawie 50% średniej krajowej.
Jej podniesienie płacy minimalnej do 4 tys. zł w 2024 roku czyli na koniec drugiej kadencji rządzenia, oznaczałoby ,że w ciągu dwóch kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości płaca minimalna wzrosła aż o 2250 zł I ( a więc o prawie 230 %).
4. Jak widać propozycja Komisji Europejskiej jest jeszcze bardziej ambitna, bo ile rząd Prawa i Sprawiedliwości dąży do tego aby płaca minimalna w Polsce oscylowała w granicach 50% średniego wynagrodzenia, to KE oczekuje, że będzie to co najmniej 60% tej płacy.
Jak już wspominałem propozycję utrzymywania minimalnego wynagrodzenia na poziomie 50% średniej środowiska przedsiębiorców w Polsce przyjęły chłodno jak przyjmą propozycję unijnej płacy minimalnej na poziomie co najmniej 60% średniego wynagrodzenia?