1. W środę po burzliwej debacie w Izbie Gmin ostatecznie odrzucono możliwość wyjścia W. Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy, przeciwko twardemu Brexitowi głosowało 321 posłów, za taką możliwością 278 posłów, różnica, więc nie była taka wielka ( tylko 43 głosy).
Co więcej wcześniej zgłoszona poprawka, która wprowadziła do uchwały Izby zapis ostrego sprzeciwu wobec bezumownego Brexitu, przeszła zaledwie 4 głosami (312 posłów było za, 308 przeciw).
W tej sytuacji pozostawało Izbie Gmin wnioskowanie do rządu o przedłużenie okresu wychodzenia z UE do momentu wyborów do PE (wtedy W. Brytania nie musiałaby przeprowadzać wyborów do PE) albo na jeszcze późniejszy moment (wtedy do PE w W. Brytanii musiałby się odbyć) i wszystko wskazuje na to, że UE-27 jest gotowe zaakceptować taki wniosek.
Wczoraj z kolei Izba Gmin przegłosowała chęć przedłużenia terminu wyjścia UE stosunkiem głosów 412 za, 202 przeciw, przy czym może mieć ono charakter techniczny (trwający kilka miesięcy) albo znacznie dłuższy trwający przynajmniej kilkanaście miesięcy, ale wtedy na terenie W. Brytanii musiałby się odbyć wybory do Parlamentu Europejskiego.
Mimo tego trwają po obydwu stronach (zarówno w UE-27 jak i w W. Brytanii) intensywne przygotowania do bezumownego Brexitu, co może mieć charakter samospełniającej się przepowiedni.
2. Przypomnijmy, że w odrzuconej już dwukrotnie przez Izbę Gmin umowie z UE-27, W. Brytania zgodziła się między innymi na zagwarantowanie wszystkich praw obywatelom krajów UE-27 mieszkającym na jej terytorium (w tym Polakom), jakie mieli, kiedy była ona członkiem Unii Europejskiej.
Zgodziła się także zapłacić składkę nie tylko do 2020 roku, ale także przypadającą na nią część zobowiązań wynikających ze stosowania zasady n+3 w wykorzystywaniu środków z Funduszu Spójności, co oznacza, że mimo opuszczenia UE, będzie musiała zapłacić szacunkowo około 60 mld euro.
Nie zgodziła się jednak, aby Irlandia Północna została w unii celnej przez określony w porozumieniu czas (chodzi o to, że takie rozwiązanie nie stwarzałoby konieczności natychmiastowego stworzenia granicy pomiędzy Republiką Irlandii i Irlandią Północną), podczas gdy pozostała część Zjednoczonego Królestwa będzie już poza UE.
Właśnie, dlatego przyjęto tzw. rozwiązanie awaryjne (back-stop), a więc pozostawanie Zjednoczonego Królestwa w unii celnej po okresie przejściowym (po 2020 roku albo, jeżeli zostanie on przedłużony po 2021) i to to właśnie był jeden z powodów odrzucenia umowy w Izbie Gmin.
A to przecież oznaczałoby, że pod względem przepływów handlowych W. Brytania pozostawałaby w UE i nie mogła w pełni samodzielnie prowadzić polityki handlowej, czyli zawierać umów handlowych z krajami trzecimi.
3. Z polskiego punktu widzenia bezumowny brexit, byłby niekorzystny i to przynajmniej z trzech powodów:
- zagrożone zostałyby prawa Polaków przebywających na terenie W. Brytanii, choć w rozmowach dwustronnych premier May, miała je gwarantować nawet w przypadku „twardego” Brexitu,
- najprawdopodobniej W. Brytania nie byłaby gotować wpłacać do unijnego budżetu składkę do 2020 roku i regulować swoje zobowiązania, które powstaną po tym okresie,
-W. Brytania to drugi w UE nasz rynek eksportowy (po Niemczech), z tym krajem mamy wysoka nadwyżkę handlową, a bezumowne wyjście znacząco utrudni i pogorszy warunki handlowe.
W tej sytuacji z punktu widzenia naszego kraju najkorzystniejsze rozwiązanie to przedłużenie okresu wyjścia W. Brytanii z UE i takie zmiany choćby w deklaracji politycznej towarzyszącej umowie brexitowej, które pozwolą na uzyskanie większości w Izbie Gmin.
Wczoraj takie głosowanie jak już wspomniałem miało miejsce, wszystko wskazuje na to, że na przedłużenie terminu wyjścia W. Brytanii z UE, U-27 wyrazi jednak zgodę, pojawia się tylko pytanie czy będzie to przedłużenie o 2-3 miesiące czy też o kilkanaście miesięcy, a wtedy na terenie W. Brytanii musiałyby się odbyć wybory do PE.