- Wczoraj na dworcu autobusowym w Płońsku odbyła się konferencja prasowa premiera Mateusza Morawieckiego i ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, dotycząca realizacji jednego z przedsięwzięć zawartych w tzw. piątce Kaczyńskiego mianowicie deklaracji odbudowy lokalnego transportu zbiorowego (w gminach, powiatach), głównie poprzez reaktywację połączeń autobusowych.
Premier i minister zapowiedzieli szybkie skierowanie do Sejmu projektu ustawy o funduszu rozwoju połączeń autobusowych (obecnie projekt jest w konsultacjach społecznych), tak, aby został uchwalony już w połowie maja.
Minister Adamczyk poinformował, że z tegorocznego budżetu na odbudowę tych połączeń rząd chce wyasygnować 800 mln zł, środki te byłyby przekazywane samorządom w postaci dopłat do wozokilometra nie wyższych jednak niż 1 zł.
Ważnym rozwiązaniem zawartym w projekcie jest możliwość zawierania umów przez samorządy (gminy, powiaty, województwa) z przedsiębiorcami zajmującymi się transportem osób, w formule bezprzetargowej, co oznacza, że pozwoli na uruchomienie nowych połączeń już od połowy roku.
- Przypomnijmy, że brak połączeń lokalnych to bardzo poważny problem gospodarczy i społeczny, bowiem jak wynika z badań prowadzonych między innymi przez Klub Jagielloński, aż 14 mln osób w Polsce jest wykluczonych transportowo, a do 20% wsi w naszym kraju nie dociera żaden transport publiczny.
Właśnie, dlatego, że obecnie lokalny transport realizowany przez gminy i powiaty, a także przez przedsiębiorstwa PKS, występuje tylko w stanie szczątkowym, rząd Prawa i Sprawiedliwości zdecydował się g odbudować.
Rząd chce przeznaczyć na ten cel rocznie jak już wspomniałem przynajmniej 0,8 mld zł, a ponieważ w projekcie ustawy zaproponowano utworzenie Funduszu, chodzi o to, aby ustanowić stały system wsparcia tego rodzaju przewozów.
- Przypomnijmy tylko, że w ustawie o samorządzie gminnym z marca 1990 roku lokalny transport zbiorowy uznany został, jako jedno z najważniejszych zadań, umieszczone w hierarchii obowiązków nawet wyżej niż na przykład: ochrona zdrowia, pomoc społeczna czy budownictwo mieszkaniowe.
W ten sposób wprawdzie usankcjonowano zastaną rzeczywistość, ponieważ już wtedy na trenie dużych miast funkcjonowały przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej, ale jednocześnie rozszerzono taką możliwość na wszystkie samorządy gminne.
Jednak blisko 30 lat później okazało się, że pomimo takich zapisów ustawowych ponad 2/3 gmin w Polsce w ogóle nie zajmuje się transportem zbiorowym i chociaż część samorządów gminnych przeznacza na ten cel ponad 8 mld zł rocznie, to ponad 90% tej kwoty stanowią wydatki miast na prawach powiatu.
Po powołaniu powiatów i przyznaniu także tym jednostkom samorządu terytorialnego odpowiedzialności za transport lokalny, także niektóre z nich zdecydowały się realizować takie zadania, ale są to niezwykle rzadkie przypadki.
- W tej sytuacji propozycja rządu, aby wesprzeć otworzenie lokalnego transportu zbiorowego, powinna trafić na podatny grunt w gminach i powiatach i samorządach województw, bo przecież samorządowcom powinno zależeć, aby ich mieszkańcy nie byli wykluczeniu transportowo.
Zapewne same dopłaty do wozokilometra nie wystarczą, aby w pełni odbudować lokalny transport zbiorowy, ale znaczący pierwszy krok w tym zakresie, zostanie w tym zakresie wykonany i to już w tym roku.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości ciągle dobrze odczytuje nastroje społeczne, wie, że większość Polaków zdecydowanie odrzuca „zwijanie państwa” i demontaż usług w sferze publicznej, co w sposób szczególny nasiliło się podczas 8-letnich rządów Platformy i PSL-u, stąd propozycja szybkiej odbudowy połączeń lokalnych.