1. Wczoraj rozpoczął się zdalny dwudniowy szczyt Rady Europejskiej, którego zasadniczą częścią była rozmowa o przyczynach opóźnień w dostawach szczepionek na europejski rynek ale także miało miejsce wysłuchanie publiczne z udziałem przedstawicieli firm farmaceutycznych, które już dostarczają szczepionki, albo będą je dostarczać w najbliższych miesiącach na europejski rynek.
W wysłuchaniu publicznym zorganizowanym przez połączone komisje PE ochrony zdrowia i zdrowia publicznego (ENVI) i przemysłu (INTRE), wzięli udział dyrektorzy wykonawczy: Pfizer-BioNtech, Moderna, AstraZeneca, a wiec firm których szczepionki już zostały dopuszczone do obrotu na trenie UE ale także tych, które kończą badania albo też czekają na decyzję Europejskiej Agencji Leków (EAL): Curevac, Novavac, Johnson&Johnson oraz Sanofi.
2. Mimo bardzo konkretnych pytań europosłów dotyczących tak zdecydowanych opóźnień w dostawach szczepionek ze strony Pfizera, Moderny, a szczególnie AstraZeneca, odpowiedzi dyrektorów wykonawczych były bardzo ogólnikowe i najczęściej ograniczały się do stwierdzenia o problemach w łańcuchach dostaw (każda ze szczepionek to przynajmniej 300-400 składników pochodzących od kilkudziesięciu producentów z całego świata).
Widać było jednak pewną nerwowość w odpowiedziach dyrektora wykonawczego AstraZeneca (to firma brytyjsko szwedzka) na pytania o preferowanie interesów W. Brytanii w dostawach szczepionki przez tę firmę, a z kolei dyrektor wykonawcza firmy Pfizer-BioNtech bardzo zdecydowanie zareagowała na postulat zakazu wywozu do krajów trzecich szczepionki tej firmy produkowanej na trenie UE.
Optymistyczne w tej dyskusji było to, że wszystkie 3. firmy dostarczające już szczepionki na unijny rynek, publicznie deklarowały, że znacząco przyśpieszą ich dostawy w II i III kwartale tego roku, choć nie padły twarde zobowiązania, że w pełni wywiążą się z zobowiązań wynikających z umów podpisanych z Komisją Europejską.
Z kolei firmy, które kończą badania nad swoimi szczepionkami albo też czekają na decyzję EAL o dopuszczeniu szczepionek do obrotu w Europie deklarowały, że gdy tylko te decyzje zapadną ich możliwości produkcyjne zostaną natychmiast uruchomione.
3. To wysłuchanie publiczne niestety potwierdza podejrzenie, że umowy jakie zawarła KE z firmami farmaceutycznymi w szczególności zaś zapisy o ilościach dostaw i ich terminach, nie dają UE prawa do nakładania kar, czy innych roszczeń w przypadku ich nie dotrzymania.
Firmy bronią się przed ujawnieniem tych szczegółów twierdząc, że to są tajemnice handlowe, których ewentualne ujawnienie utrudni im negocjacje handlowe z innymi krajami na świecie (wszystkie one uczestniczą jednak w programie WHO- Covax dostarczania szczepionek za darmo do najbiedniejszych krajów świata).
Ta „nieporadność” KE w zawieraniu umów na dostawy szczepionek jest tym dziwniejsza, że firmy farmaceutyczne pracujące nad szczepionkami na Covid19, otrzymały w różnych proporcjach z budżetu UE w 2020 roku kwotę 2,7 mld euro, a także dodatkowe wsparcie ze wszystkich krajów członkowskich w kwocie 0,75 mld euro (składka wszystkich 27 krajów proporcjonalnie do ich zamożności), co miało służyć przyśpieszeniu badań.
Wprawdzie wszyscy dyrektorzy wykonawczy firm farmaceutycznych, biorący udział we wczorajszej dyskusji, podkreślali, że środki przekazane im przez UE w poprzednim roku przyspieszyły procesy badawcze nad szczepionkami i dzięki temu udało się je przygotować w ciągu jednego roku ale ich zdaniem, nie może to być powodem preferencji w dostawach szczepionek.
Na koniec tej debaty optymistycznie wybrzmiała jeszcze zapowiedź dyrektora wykonawczego firmy Johnson&Johnson, który stwierdził, że jeszcze w tym roku jego firma wyprodukuje 200 mln dawek, a ponieważ ta szczepionka jest jednodawkowa, to powinno to znacząco przyspieszyć proces szczepień w krajach UE i na świecie.