1. Niezależnie od tego jak będzie zachowywała się większość opozycyjna w Senacie (a w szczególności senatorowie Platformy), wszystko na to wskazuje, że w Polsce ustawa ratyfikująca zasoby własne UE zostanie przyjęta do końca maja.
Pewnie będziemy jeszcze świadkami różnych „niekonwencjonalnych” zachowań polityków Platformy, propozycjami wpisywania do ustawy ratyfikacyjnej jakiś poprawek, choć wiadomo, że byłoby to niezgodne z Konstytucja RP.
Mówi się także, że być może senatorowie Platformy będą chcieli przygotować preambułę do tej ustawy, w której chcą zawrzeć swoje postulaty ale i to nie będzie możliwe do przyjęcia i najprawdopodobniej nie zostanie zaakceptowane w Sejmie.
To wszystko próby ratowania twarzy przez Platformę, po kompromitacji do jakiej doprowadziło kierownictwo tej partii w Sejmie decydując o wstrzymaniu się od głosu posłów jej klubu parlamentarnego.
2. Mimo tego oporu w Polsce sprawa ratyfikacji ustawy o zasobach własnych jest przesądzona, to jest jeszcze 7 krajów w UE w których proces ratyfikacyjny się toczy i nie jest jasne kiedy się zakończy.
Komisja Europejska oczekuje, że proces ratyfikacyjny zakończy się do końca czerwca tego roku, w takim przypadku mogłaby ona już w lipcu dokonać emisji pierwszych transzy obligacji i w kolejnych miesiącach przekazywać środki do krajów członkowskich zgodnie z terminami wynikającymi z zaaprobowanych wcześniej krajowych Planów Odbudowy.
O ile w takich krajach jak: Węgry, Rumunia, Estonia, Austria i Irlandia, których Parlamenty do tej pory nie ratyfikowały ustawy ,choć została ona przyjęta przez rządy, nie powinno być specjalnych problemów, to w dwóch pozostałych Holandii i Finlandii przyjęcie ustawy o zasobach własnych nie jest wcale takie pewne.
3. W Holandii projekt ustawy ratyfikacyjnej został przyjęty przez rząd ale prace w Parlamencie się nie toczą, bo w marcu odbyły się w tym kraju wybory parlamentarne i mimo tego, że wygrała go partia obecnego premiera Marka Rutte, to ma on poważne kłopoty ze stworzeniem nowego rządu.
Ujawniono bowiem poufne materiały, z których wynikało, że chciał on się pozbyć swojego głównego oponenta zresztą z partii koalicyjnej, oferując dla niego ważną zagraniczną funkcję w negocjacjach z jego kolegami partyjnymi.
W związku z tym na początku kwietnia w parlamencie holenderskim doszło do głosowania wniosku o wotum nieufności, które Rutte wprawdzie wygrał ale zaraz po tym przegrał głosowanie w sprawie wotum zaufania, co wprawdzie pozwala mu pełnić obowiązki premiera ale osłabia jego możliwości prowadzenia dalszych rozmów koalicyjnych.
Liderzy dotychczasowych partii koalicyjnych, wprawdzie chcą ją kontynuować ale bardzo mocno sugerują aby budować nowy rząd już bez dotychczasowego premiera, a to jest w oczywisty sposób nie do przyjęcia dla samego Marka Rutte.
Pat negocjacyjny trwa już drugi miesiąc i nie jest jasne jaki będzie miał wpływ na to co dzieje się w Parlamencie holenderskim, czy znajdzie się większość aby dokonać ratyfikacji tej ustawy.
4. Z kolei w Finlandii, centrolewicowy rząd wprawdzie przyjął projekt ustawy ratyfikującej zasoby własne ale po przekazaniu jej do Parlamentu, komisja konstytucyjna zdecydowała, że musi być ona zatwierdzona większością 2/3 głosów posłów.
Rząd takiej większości w Parlamencie oczywiście nie ma, a z główną partią opozycyjna jest w ostrym konflikcie, nie jest więc jasne w jaki sposób będzie w stanie przekonać brakującą mu część posłów, do przegłosowania tej ustawy.
Trzeba przy tej okazji przypomnieć, że tylko ratyfikacja ustawy oz zasobach własnych w Parlamentach wszystkich 27 państwach członkowskich pozwoli na powstanie unijnego Funduszu Odbudowy, sprzeciw w jakimkolwiek kraju powoduje, że taki fundusz w dającej się przewidzieć przyszłości nie powstanie (w takiej sytuacji musiałaby by to być wielostronna umowa zainteresowanych państw).