1. Coraz więcej wypowiedzi czołowych polityków Koalicji Europejskiej, potwierdza, że jeżeli tylko mieliby dojść do władzy w wyniku wyborów parlamentarnych na jesieni tego roku, to poważnie ograniczą albo wręcz zlikwidują programy społeczne wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Politycy Platformy czy Nowoczesnej kwestionują nie tylko zasadność rozszerzenia programu Rodzina 500 plus na pierwsze dziecko, ale także twierdzą, że wypłaty na dzieci należy uzależnić od tego czy oboje rodzice pracują, jeżeli tak nie jest, wsparcie na dzieci należy po prostu odebrać.
Także tzw. 13-stka dla emerytów jest wręcz „solą w oku” polityków Platformy i Nowoczesnej, twierdzą, że jest to zwyczajne rozdawnictwo pieniędzy i kupowanie głosów w kampanii wyborczej.
Ba nawet przewidywane wsparcie z budżetu państwa komunikacji autobusowej w celu ograniczenia bądź nawet zlikwidowania tzw. wykluczenia komunikacyjnego, budzi sprzeciw tych polityków, ponieważ twierdzą oni, że tego rodzaju problemy rozwiązuje rynek (i rzeczywiście je rozwiązał -14 mln Polaków jest wykluczonych komunikacyjnie).
2. Wielu beneficjentów programu Rodzina 500 plus, obniżenia wieku emerytalnego, czy też innych programów społecznych uważa, że żadna przyszła władza nie odważy się odebrać przywilejów socjalnych wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Nic bardziej błędnego, czołowi politycy Platformy czy Nowoczesnej uważają, że wszystkie one to wręcz rozdawnictwo pieniędzy i kupowanie głosów i choćby dlatego należy je ograniczyć albo zlikwidować.
Często komunikują to wprost jak np. posłanka Platformy Urszula Augustyn, która niedawno w programie w Polsat News powiedziała, „że nie może być tak, że rodzice nie pracują i dostają pieniądze z programu Rodzina 500 plus”.
3. Ale nawet gdyby politycy Platformy i Nowoczesnej bali się negatywnej reakcji społecznej na wycofanie się z programu Rodzina 500 plus czy z obniżenia wieku emerytalnego, to będą musieli to przeprowadzić, ze względu na brak środków w budżecie państwa.
Dane ministerstwa finansów z wykonania dochodów budżetu państwa za lata 2017-2018 dobitnie pokazują, że było przyzwolenie polityczne koalicji PO-PSL na masowe wyłudzenia podatku VAT i unikanie płacenia podatku CIT i można być pewnym, że polityczna zgoda na ten proceder, wróci wraz ze zmianą władzy.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jeżeli Platforma wróci do władzy, to z dużym prawdopodobieństwem wrócą także karuzele wyłudzające podatek VAT, mafie paliwowe, czy tzw. optymalizacje w podatku CIT.
4. A przecież to na skutek eliminacji tych patologii przez ostatnie 3 lata rządów Prawa i Sprawiedliwości, dochody podatkowe z 4 najważniejszych podatków (VAT, akcyzy, PIT i CIT) wzrosły w stosunku do roku 2015 aż o 100 mld zł (w 2015 roku wynosiły one 260 mld zł, w budżecie na rok 2019 zostały zaplanowane w wysokości 360 mld zł i zapewne ich wykonanie będzie wyższe od planu).
To właśnie dzięki takiemu wzrostowi dochodów podatkowych w ciągu ostatnich 3 lat, wszystkie programy społeczne są finansowane bez żadnych problemów przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, co więcej w tym samym czasie, spada nie tylko deficyt budżetowy, ale także dług publiczny (na koniec 2018 roku obniżył się do poziomu 49,2% PKB).
Ewentualny powrót do władzy Platformy spowoduje, że wzrost wpływów podatkowych do budżetu państwa zostanie zahamowany i wtedy w świetle jupiterów będzie można ogłosić, że nie ma pieniędzy na realizację programów społecznych i żeby nie doprowadzić do procedury nadmiernego deficytu (deficyt budżetowy powyżej 3% PKB jest zakazany przez traktat z Maastricht), trzeba się wycofać z tych programów społecznych.