- Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) udzielił w ostatnią niedzielę obszernego wywiadu dla programu I Polskiego Radia, podczas którego poinformował, że jak wynika z ostatnich prognoz banku, wzrost gospodarczy w Polsce w 2021 roku wyniesie 5% PKB, a w roku 2022 aż 5,4% PKB.
Podkreślił, „że to będą dwa lata, w których dokonamy kolejnych kroków zbliżających nas do zachodnioeuropejskiej zamożności”, co będzie szczególnie widoczne w sytuacji kiedy gospodarki krajów Europy Zachodniej, będą się jednak rozwijały dużo wolniej.
Podkreślił także, że mimo tego wysokiego wzrostu gospodarczego, co jest szczególnie ważne z punktu widzenia NBP, „polska gospodarka jest doskonale zrównoważona, że jest relacja pomiędzy poszczególnymi kategoriami, że one rosną mniej więcej równolegle”.
- Spora część wywiadu była poświęcona problemowi inflacji w Polsce, która za sierpień wg wstępnego odczytu GUS, wyniosła 5,4% w ujęciu rok do roku i osiągnęła najwyższy poziom od kilkunastu lat.
Prezes Glapiński podkreślił, że w związku z tym iż rozwijamy się szybciej i doganiamy pod tym względem kraje Europy Zachodniej, „tempo wzrostu cen na poziomie ok. 2,5% jest rzeczą naturalną i taki jest cel inflacyjny NBP- 2,5% +/- 1%”.
Na wyższy poziom inflacji w Polsce mają wpływ czynniki zewnętrzne, na które NBP nie ma wpływu (wpływ tych czynników jest szacowany na 2,7%), druga część inflacji także w wysokości 2,7%, na którą bank centralny ma wpływ, mieści się już w celu inflacyjnym.
- Ten wywiad prezesa NBP nawiązuje do jego konferencji prasowej sprzed kilku dni, po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP), pierwszego od kilkunastu miesięcy bezpośredniego spotkania z dziennikarzami.
Ta konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego powinna rozwiać wszelkie wątpliwości, prezes odpowiadał wyczerpująco na wszystkie zadawane pytania związane z wcześniejszym posiedzeniem RPP i jej ustaleniami, przede wszystkim pozostawieniem stóp procentowych na dotychczasowym poziomie.
Prezes wprawdzie stwierdził, że sierpniowy poziom inflacji (CPI), a więc z uwzględnieniem cen energii i żywności „zasmucił” RPP ale nie będzie na nią żadnej reakcji Rady, ponieważ jest ona spowodowana przede wszystkim czynnikami, na które bank centralny nie ma wpływu.
Wymienił tutaj tzw. szok podażowy czyli wzrost cen surowców i towarów na całym świecie spowodowany naruszeniem łańcuchów dostaw, a także odbiciem gospodarek, które nadrabiają czas przestoju spowodowany pandemią.
Oprócz tego czynnika o charakterze ogólnoświatowym, dodatkowo w Polsce na wzrost inflacji mają wpływ rosnące ceny energii wynikające z polityki klimatycznej Unii Europejskiej, a także rosnące ceny usług samorządowych (głównie wywozu śmieci).
- Wpływ tych czynników będzie wyraźnie słabszy w roku następnym, co spowoduje znaczne obniżenie poziomu inflacji, jak podkreślił wynika to nie tylko z prognoz NBP ale także i innych ośrodków analitycznych.
W tej sytuacji reakcja Rady poprzez podniesienie stóp procentowych nie wpłynęłaby na obniżenie inflacji, a jednocześnie negatywnie odbiłaby się na poziomie wzrostu gospodarczego, a w konsekwencji także spowodowałby wzrost bezrobocia.
Jak podkreślił prezes Glapiński polskiej gospodarce jako jednej z nielicznych w Europie już po zakończeniu II kwartału, udało się odrobić straty spowodowane pandemią (osiągnęliśmy poziom PKB z końca 2019 roku) ale ciągle jeszcze wzrost ten nie ma trwałego charakteru, co więcej poziom zatrudnienia jest ciągle o 100 tys. osób niższy niż ten sprzed pandemii.
W tej sytuacji PRP jest zobowiązana do prowadzenia dotychczasowej polityki pieniężnej, polityki niskich stóp procentowych i tzw. luzowania ilościowego, czyli skupu papierów wartościowych, które wspomagają wzrost gospodarczy.
Prezes jednak zwrócił uwagę, że luzowanie ilościowe samo ogranicza się ponieważ na ostatniej sesji skupu tych papierów przez NBP, ich podaż wyniosła tylko około 1 mld zł, co jest ilością śladową w całym okresie jego stosowania (jak poinformował prezes od marca poprzedniego roku kiedy rozpoczęło się stosowanie tego instrumentu przez NBP skup przekroczył wartość 100 mld zł).
Jak przypomniał szef NBP dzięki tej operacji możliwe było utworzenie funduszy covidowych i finansowanie z nich tarcz antykryzysowych z których wypłacono przedsiębiorcom i pracownikom ponad 240 mld zł, co uchroniło nas przed gwałtownym spadkiem PBK i równie gwałtownym wzrostem bezrobocia.
- Jednocześnie w tym wywiadzie prezes zaznaczył, że gdyby miało się okazać, że pojawi się ryzyko trwałego przekroczenia celu inflacyjnego (2,5% +/-1%), na skutek trwałej presji popytowej w warunkach mocnego rynku pracy (czyli braku znaczącego bezrobocia i dobrej koniunktury), wówczas NBP jest gotowy do zacieśnienia polityki pieniężnej, a więc podwyżki stóp procentowych i ograniczenia skupu papierów wartościowych.
Ale w ciągu najbliższych miesięcy takiego niebezpieczeństwa nie widać, więc wszystko wskazuje na to, że być może tego rodzaju debatę podejmie już nowa RPP w połowie przyszłego roku. (6-letnia kadencja większości jej członków kończy wiosną przyszłego roku).