1. Ministerstwo finansów na bieżąco uaktualnia i publikuje „Zestawienie transferów finansowych budżet UE-Polska”, od początku członkostwa naszego kraju w UE (1 maja 2004) do końca marca 2019 roku, z którego wynika, że przez 15 lat naszego członkostwa do Polski trafiło w tym okresie ponad 163 mld euro.
W tym samym czasie Polska wpłaciła ponad 53 mld euro składki z tego ponad 36 mld euro to udział wynikający z polskiego Dochodu Narodowego Brutto (DNB), blisko 7, 5 mld euro to udział w polskim podatku VAT, a pozostała część składki wynika z innych tytułów, w tym także z tytułu pokrywania rabatów, które do tej pory mają wszyscy tzw. płatnicy netto
Wynika z tych rachunków, że w całym okresie naszego członkostwa w UE uzyskaliśmy z unijnego budżetu netto blisko 1110 mld euro, przy czym należy pamiętać, że jest to tylko tzw. ujęcie księgowe.
2. W ujęciu ekonomicznym te przepływy pomiędzy UE i Polską wyglądają już inaczej i są korzystniejsze dla wysoko rozwiniętych krajów UE, bardziej niż mogłoby nam się wydawać.
Do ekonomicznych korzyści z wpłat do budżetu UE kraje Europy Zachodniej przyznają się dosyć niechętnie, ale podczas debaty nad nową unijną perspektywą finansową na lata 2021-2021, dostarczył je komisarz ds. budżetu UE pochodzący z Niemiec, Gunther Oettinger.
Stwierdził on wprost, że duża część niemieckich środków wpłacanych do budżetu UE przez ten kraj (Niemcy są największym płatnikiem netto) i wypłacanych później Polsce w ramach polityki spójności wraca do niemieckiej gospodarki.
Mówił on wtedy, „że jeżeli będziemy ograniczali środki z budżetu UE dla nowych krajów członkowskich, to negatywne tego skutki poniesie głównie gospodarka niemiecka, która dostarcza często technologii, maszyn i urządzeń i świadczy usługi w projektach realizowanych w tych krajach ze środków unijnych”.
Twardymi danymi w tej sprawie dysponuje także polskie ministerstwo rozwoju, które wielokrotnie już informowało, że w przypadku Niemiec z każdego euro wpłacanego przez ten kraj do budżetu UE, a później trafiającego do Polski, aż 80 eurocentów trafia z powrotem do gospodarki niemieckiej.
Skoro, więc niemiecki komisarz ds. unijnego budżetu przyznaje, że duża część wpłacanych przez Niemcy do unijnego budżetu środków, wraca do ich gospodarki, to podobny mechanizm dotyczy także innych rozwiniętych gospodarek krajów Europy Zachodniej.
3. Należy także przypomnieć, że pierwotną ideą unijnego funduszu spójności było obciążenie krajów „starej” Unii wpłatami na ten fundusz w związku z dostępem do rynku państw nowo przyjmowanych (to z tego funduszu wpływa do Polski zasadnicza szczęść środków z budżetu UE).
Właśnie z tego tytułu kraje Europy Zachodniej uzyskały i ciągle uzyskują ogromne korzyści gospodarcze i finansowe, które płyną do nich ze wszystkich krajów Środkowo-Wschodniej w tym szczególnie z Polski, która z jednej strony jest największą gospodarką pośród tych krajów, z drugiej nasz rynek to aż 38 mln konsumentów.
4. Oczywiście za unijne środki powstaje w naszym kraju infrastruktura techniczna (autostrady, drogi szybkiego ruchu, a także wiele dróg lokalnych), modernizowane są linie kolejowe, wodociągi, kanalizacja), wiele inwestycji w ochronie środowiska (oczyszczalnie ścieków, wysypiska, spalarnie śmieci), wiele inwestycji publicznych w innych dziedzinach naszej gospodarki, wspierane z tych środków są także inwestycje przedsiębiorstw prywatnych, finansowane są także szeroko rozumiane inwestycje w sferze społecznej (np. zakupy sprzętu medycznego do szpitali), ale nie ulega wątpliwości, to także kraje Europy Zachodniej (tzw. płatnicy netto), są dużymi beneficjentami rozszerzenia UE o kraje Europy Środkowo-Wschodniej.
Na wyraźnie dodatnie wynoszące 110 mld euro saldo rozliczeń Polski z UE w ciągu 15 lat naszego członkostwa, nie należy więc patrzeć tylko w ujęciu księgowym, ale także brać pod uwagę inne przepływy finansowe związane z naszym członkostwem w UE, w tym transfery finansowe przedsiębiorstw zagranicznych ulokowanych w Polsce do krajów macierzystych.