1. Po sobotnim wystąpieniu Grzegorza Schetyny na Konwencji programowej i zaprezentowaniu jego zrębów, okazało się ,że te propozycje są niezwykle kosztowne, a Schetyna nawet się nie zająknął, skąd będzie pochodziło ich finansowanie.
Sytuacja w tej sprawie jest co najmniej zastanawiająca, szczególnie w zestawieniu z wypowiedzią Schetyny, który zapewniał, że wszystkie programy społeczne wprowadzone przez rząd Zjednoczonej Prawicy, po ewentualnej wygranej Platformy, zostałyby utrzymane.
Bardzo trafnie te propozycje Platformy oceniła prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbieta Mączyńska, która nazwała je „programem jednorękiego ekonomisty”,ponieważ taki ekonomista owszem coś może dać, ale nie mówi z czego to sfinansuje.
2. Przypomnijmy, że jeżeli chodzi o wyższe płace, to wszyscy pracujący zarabiający poniżej 4,5 tys. zł brutto, według Schetyny, mieliby dostać dodatkowo 500 zł, zostałaby również obniżona składka ZUS dla młodych zakładających startupy, obniżony miałby zostać także podatek PIT.
Z kolei w obszarze zdrowia Schetyna obiecał skrócenie kolejek w Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych i do lekarzy specjalistów, zwiększone miałyby także zostać nakłady na leczenie onkologiczne.
Schetyna obiecał także specjalny pakiet dla seniorów, wypłatę corocznie13-emerytury, a nawet darmowe taksówki które dowoziłyby emerytów do lekarzy i na wydarzenia kulturalne organizowane przez samorządy.
W edukacji obiecał podwyżki dla nauczycieli, Platforma nie będzie cofała obecnej reformy ale jak to ujął Schetyna „najpierw należy posprzątać”, choć nie bardzo wiadomo, co pod tą zapowiedzią się kryje.
W ochronie środowiska , Schetyna zapowiedział wyeliminowanie węgla w ogrzewaniu domowym do 2030 roku, do 2035 w ogrzewaniu systemowym (w ciepłownictwie) i do 2040 roku w energetyce, a więc nawet wcześniej niż oczekuje tego UE (na poziomie UE planuje się rezygnacje z węgla w energetyce do roku 2050).
Tylko zgrubna analiza tych propozycji wskazuje,że ich koszty, wymagałyby dodatkowych wydatków budżetowych idących w dziesiątki miliardów złotych i fakt, że ta kwestia w zapowiedziach Schetyny została pominięta, tylko potwierdza, że Platforma po ewentualnie wygranych wyborach parlamentarnych, nie zamierza tych zapowiedzi realizować.
3. Zresztą to nie jest niespodzianka przecież zarówno w kampanii wyborczej 2007 roku jak 2011 roku, Platforma złożyła przynajmniej kilkanaście propozycji, które miały poprawić sytuację materialną wielu grup zawodowych, a następnie ich nie zrealizowała.
Co więcej zdecydowała się realizować takie przedsięwzięcia, którym w kampanii wyborczej była zdecydowanie przeciwna, takie jak podwyższenie wieku emerytalnego, czy podniesienie stawek podatku VAT.
W tej pierwszej sprawie czołowi politycy Platformy gorąco zaprzeczali w 2011 roku, że chcą podwyższyć wiek emerytalny, ale tuż po wygranych wyborach już na wiosnę 2012 w ciągu zaledwie 2 miesięcy ta operacja została przeprowadzona.
Jeszcze dalej poszedł ówczesny premier Donald Tusk, który z trybuny sejmowej w 2011 roku w czasie expose zapewniał, że wyrzuci każdego ministra, który do niego przyjdzie z propozycją podwyżki podatków, a następnie sam zapowiedział podwyżkę stawek podatku VAT o jeden punkt procentowy.
4. Zresztą do obietnic wyborczych czołowi politycy Platformy podchodzą wręcz frywolnie , w restauracji „Sowa i Przyjaciele” ówczesny minister Radosław Sikorski mówił, że „dwa razy obiecać to tak jak raz dotrzymać”, a wicepremier Jacek Rostowski z kolei stwierdził, że „ obietnice wyborcze wiążą tylko tych , którzy w nie wierzą”.
Przy takim podejściu koszty obiecywania „wszystkiego wszystkim”, są nieistotne, bo przecież tych zapowiedzi i tak po ewentualnie wygranych wyborach, Platforma nie będzie realizować.