1. Wczoraj sztab wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy zorganizował konferencję prasową poświęconą sytuacji w ochronie zdrowia związanej z walką z pandemią koronawirusa, podczas której zostało zadane pytanie jego konkurentom ubiegającym się o prezydenturę - czy jesteście za prywatyzacją szpitali?
To pytanie jest bardzo zasadne w świetle dotychczasowych doświadczeń wynikających z trwającej już blisko 2 miesiące walki z pandemią koronawirusa, w której prywatne placówki ochrony zdrowia praktycznie nie uczestniczą.
Co więcej doszło po wielokroć w tych palcówkach do odmowy świadczenia usług nawet na rzecz pacjentów, którzy mieli wykupione odpowiednie polisy ubezpieczeniowe i byli stałymi klientami konkretnych palcówek medycznych.
2. To pytanie jest także bardzo aktualne w odniesieniu do kandydatów na prezydenta reprezentujących Platformę i PSL, bowiem to podczas 8-letnich rządów koalicji tych dwóch partii, doszło do zaawansowania procesów prywatyzacyjnych w ochronie zdrowia, szczególnie na poziomie samorządowym przez reprezentujących te partie, prezydentów miast, starostów i marszałków województw.
Na konferencji wyświetlono spot, w którym ministrowie wywodzący się z Platformy zachwalają prywatyzację szpitali, podkreślając same korzyści z takich decyzji, najpierw mówi o tym ówczesny minister skarbu Aleksander Grad, oraz ministrowie zdrowia Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz.
Ten ostatni nawet radzi ówczesnemu marszałkowi województwa małopolskiego Markowi Sowie, oczekującemu od niego miliarda złotych na wsparcie 4 szpitali, którymi zarządzał, aby dwa z nich zamknął, a on wtedy wesprze go kwotą 200 mln zł.
Są w tym spocie także wypowiedzi byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zapowiada podpisanie ustawy pozwalającej na prywatyzację szpitali i swoisty rodzynek wypowiedź senatora Tomasza Grodzkiego, który w na początku czerwca 2016 roku podczas prac w Senacie nad uchwaloną przez Sejm ustawą zakazującą komercjalizacji i prywatyzacji szpitali będących w zasobach samorządów zapowiada, że jeżeli Platforma wróci do władzy, to ten zakaz zniesie.
3. Takie podejście do majątku ochrony zdrowia ze strony polityków PO i PSL, w tym zgoda na jego komercjalizację, a w konsekwencji i na prywatyzację, nie jest żadnym zaskoczeniem, standardy w tym zakresie wyznaczyła była posłanka PO Beata Sawicka, która już w 2007 roku mówiła „okręceniu lodów” i „robieniu biznesu” na majątku ochrony zdrowia.
W 2014 roku tabloid „Fakt” opisał dokładnie jeden z kilku sposobów „kręcenia lodów” na majątku ochrony zdrowia, występujący dosyć powszechnie na poziomie miast i powiatów, które zarządzały szpitalami.
Na początku stycznia 2014 roku na łamach „Faktu”, ukazała się informacja o tym, że dwójka radnych Platformy współwłaścicieli spółki Mysłowickie Konsorcjum Medyczne, nabyła za symboliczną kwotę 135 tysięcy złotych 100% udziałów w mysłowickim miejskim szpitalu, który na rok 2014 ma podpisany kontrakt z NFZ na 7 milionów złotych i dodatkowo ma dużą szansę na dotację z tzw. funduszu norweskiego.
Tak się złożyło, że wspomniana dwójka, to radna i jednocześnie przewodnicząca komisji zdrowia w radzie miejskiej w Mysłowicach, a radny z kolei jest członkiem rady miasta w sąsiednich Gliwicach.
Jeszcze do niedawna 100% udziałów tego szpitala było warte 4,5 miliona złotych (każdy udział o wartości 500 zł) ale decyzją rady miasta, wartość udziałów obniżono ponad 30-krotnie do 15 zł i w związku z tym znacznie obniżyła się także wartość szpitalnej spółki.
Wprawdzie spółka ma zobowiązania w wysokości 2,8 mln zł, ale duża część z nich to długi wobec miasta, więc pewnie nowi jej właściciele, skorzystają za jakiś czas znowu z przychylności mysłowickich radnych.
Wspomniane Mysłowickie Konsorcjum Medyczne jest już zresztą właścicielem innych palcówek ochrony zdrowia w tym wcześniej prywatyzowanej przychodni kolejowej w Katowicach.
4. Tyle tabloid „Fakt” ale takie sposoby uwłaszczania się na majątku ochrony zdrowia były powszechne i trwały długie 8 lat, a jednym z wielu niekorzystnych rezultatów była prywatyzacja, a często i likwidacja laboratoriów badających testy, których brakowało w pierwszej fazie walki z koronawirusem.
Dopiero ustawa zakazująca komercjalizacji i prywatyzacji placówek ochrony zdrowia przygotowana przez rząd Zjednoczonej Prawicy i uchwalona w czerwcu 2016, zaledwie pół roku po objęciu rządów, ukróciła ten proceder.
Ale to właśnie wtedy senator Grodzki odgrażał się, że jeżeli Platforma wróci do władzy, to przywróci możliwość komercjalizacji i prywatyzacji placówek ochrony zdrowia, więc pytanie do kandydatów na prezydenta zarówno z PO jak i PSL, czy podtrzymują to stanowisko jest jak najbardziej aktualne.