1. W Brukseli przedłużają się negocjacje dotyczące budżetu UE na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy i wszystko wskazuje na to, że będą potrzebne kolejne nadzwyczajne posiedzenia Rady Europejskiej, żeby doszło do porozumienia. Zdeterminowani są w tej sprawie Niemcy i sama kanclerz Merkel, zapowiedziała bowiem w Parlamencie Europejskim, że jako przewodnicząca Rady chce doprowadzić do porozumienia budżetowego jeszcze w lipcu.
Coraz bardziej naciskają na zawarcie porozumienia budżetowego premierzy krajów Południa, którzy zdają sobie sprawę, ze jeżeli ich gospodarki szybko nie wrócą na ścieżkę wzrostu gospodarczego, to czekają ich poważne problemy związane z obsługą długu publicznego i jeszcze poważniejsze problemy społeczne, z gwałtownymi protestami ulicznymi szczególnie ludzi młodych.
Zresztą Niemcy już w czerwcu ogłaszając razem z Francją, że popierają powstanie Funduszu Odbudowy Europejskiej gospodarki o charakterze dotacyjno- pożyczkowym, wyraźnie opowiedziały się po stronie krajów Południa UE.
2. Hamulcowym porozumienia w tej sprawie jest tzw. grupa skąpców, której wyraźnym liderem jest Holandia , a członkami Austria, Dania, Szwecja , a ostatnio wymieniana w tej grupie jest także Finlandia.
Przewodniczący Rady Charles Michel chcąc wyjść im naprzeciw, przed rozpoczęciem ostatniego szczytu zaproponował utrzymanie rabatów w składce jakie te kraje mają w związku z rabatem brytyjskim, co będzie kosztowało zmniejszenie wydatków unijnych o 26 mld euro w ciągu najbliższych 7 lat i mniej więcej o tę kwotę zmniejszona zostanie składka wpłacana w tym okresie przez te kraje do budżetu UE.
W stosunku do Holandii został wykonany jeszcze jeden ważny gest finansowy związany ze zgodą na zmianę proporcji rozdziału wpływów z ceł pomiędzy budżet UE, a budżet kraju członkowskiego (korzystniejszy niż do tej pory dla krajów członkowskich), a ponieważ duża część importu do UE odbywa się przez holenderskie porty, to ten kraj zyska dodatkowe setki milionów euro rocznie.
Przewodniczący Rady zmienił także proporcje pomiędzy dotacjami i pożyczkami w Funduszu Odbudowy czego życzyły sobie kraje z grupy skąpców, według ostatniej propozycji dotacji ma być 325 mld euro (wcześniej miałoby być 500 mld euro), pożyczek 300 mld euro, pozostałe 125 mld euro mają być w innych instrumentach.
3. Ponieważ jednak cały czas grupa skąpców wydaje się nie przekonana wydaje się że w negocjacjach trzeba położyć jeszcze na stole korzyści płynące dla gospodarek krajów członkowskich z uczestnictwa we wspólnym rynku, póki co 500 mln konsumentów (po wyjściu W. Brytanii z UE będzie to 440 mln konsumentów).
W przypadku Holandii średnia składka tego kraju w latach 2021-2027 będzie wynosiła 0,83% DNB ale korzyści z korzystania z unijnego wspólnego rynku aż 84 mld euro czyli 9,46% holenderskiego DNB, korzyści te będą 12-krotnie większe od obciążeń finansowych na rzecz unijnego budżetu.
Oczywiście gospodarki wszystkich krajów członkowskich osiągają korzyści z udziału we wspólnym rynku, które są wyższe od ich składki, ale dysproporcje w tym zakresie pomiędzy krajami Północy , a krajami Europy Środkowo-Wschodniej są olbrzymie.
4. Holandia jest także wymieniana wśród krajów ,które oferują firmom z całego świata indywidualne korzyści podatkowe w związku z lokalizacją siedziby firmy w tym kraju, a więc oferują rozwiązania w zakresie podatku dochodowego, charakterystyczne dla rajów podatkowych.
Z ostatnich danych UE (sieci wymiaru sprawiedliwości w sprawach podatkowych), utracony podatek od firm z siedzibą w Holandii przez budżet Francji wynosi 2,7 mld euro, Niemiec 1,5 mld euro, Włoch -1,5 mld euro, Hiszpanii-1 mld euro rocznie, sumarycznie więc wyniosły one 6,7 mld euro, a wpłata netto Holandii do budżetu UE w 2018 roku wyniosła około tylko około 2,4 mld euro ( ten proceder dotyczy także firm produkujących w Polsce , a płacących podatki w Holandii, ale w ostatnich latach te wypływy podatkowe z naszego kraju uległy wyraźnemu zmniejszeniu).
Wydaje się ,ze konieczne jest położenie w tych negocjacjach tego rodzaju argumentów i dopiero być może wtedy osłabi to przeświadczenie grupy skąpców, że dopłacają do tego „unijnego interesu”.