1. W połowie czerwca prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt ustawy o Polskim bonie turystycznym, który obiecał podczas swoich licznych wystąpień w toczącej się wówczas kampanii wyborczej.
W uzasadnieniu tej ustawy podkreślił konieczność dodatkowego wsparcia polskich rodzin wychowujących dzieci, a także polskiej branży turystycznej, która poniosła ogromne straty w związku z kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa.
Przypomnijmy, że bon w wysokości 500 zł na dziecko przysługuje wszystkim rodzinom pobierającym świadczenie w ramach Programu Rodzina 500 plus i jest on przeznaczony na sfinansowanie usług hotelarskich albo imprez turystycznych na terenie całego kraju z możliwością jego wykorzystania do marca 2022 roku.
Osobom wychowującym dzieci niepełnosprawne, przysługuje dodatkowe świadczenie w formie bonu w wysokości 500 zł na każde dziecko (a więc dla dzieci niepełnosprawnych wartość bonu wyniesie 1000zł).
2. Bon jest przygotowany w formie elektronicznej, a jego dystrybucją zajmuje się Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), który w tym celu wykorzystuje swój system teleinformatyczny.
Program Polskiego bonu turystycznego będzie kosztował około 4 mld zł, środki na ten cel są zawarte w Funduszu przeciwdziałania Covid19, a w przypadku jego likwidacji bezpośrednio z budżetu państwa.
Środki z tego tytułu trafią do przedsiębiorstw turystycznych lub organizacji pożytku publicznego, które znajdą się na liście stworzonej przez Polską Organizację Turystyczną (znajdzie się na niej około 100 tysięcy przedsiębiorstw).
3. Jak się można było dowiedzieć z wczorajszej konferencji prasowej ministrów z kancelarii prezydenta, ministrów rządu i prezes ZUS, na tej liście prowadzonej przez POT, do tej pory zarejestrowało się już ponad 5 tysięcy podmiotów, które chcą świadczyć usługi na rzecz turystów z dziećmi.
Jak słusznie zauważył podczas tej konferencji minister Mucha z Kancelarii Prezydenta RP, do podmiotów świadczących usługi turystyczne trafią zapewne nie tylko środki pochodzące z bonów turystycznych, ale także dodatkowe środki pochodzące z budżetów gospodarstw domowych.
Jeżeli bowiem z usług turystycznych zdecyduje się skorzystać rodzina z dziećmi, to o ile bony posłużą do pokrycia kosztów usług dla dzieci, rodzice zapłacą za te usługi już z własnego budżetu domowego.
Więc mimo tego, że korzystanie z bonu rozłożono na blisko 2 lata, to do podmiotów świadczących usługi turystyczne trafią środki znacznie większe niż wspomniane wcześniej 4 mld zł szacowane jak koszt budżetowy uruchomienia tego dodatkowego świadczenia na rzecz polskich rodzin.
4. Mimo obstrukcji Senatu, który przetrzymał projekt ponad 3 tygodnie i wprowadził poprawki, które w większości zostały odrzucone przez Sejm, od momentu skierowania projektu ustawy do laski marszałkowskiej do jej wejścia w życie minęło zaledwie 1,5 miesiąca.
Co więcej okazało się także, że w tym bardzo krótkim czasie ZUS był w stanie przygotować system elektronicznego bonu, który będzie aktywny już od 1 sierpnia tego roku, co w konsekwencji pozwoli rodzinom z dziećmi już od tego momentu regulować płatności za usługi turystyczne.
Okazuje się, że ZUS, który był przez długie lata uważany za ospałego molocha, za rządów Zjednoczonej Prawicy jest w stanie nie tylko zdecydowanie poprawić skuteczność w pobieraniu składek ubezpieczeniowych (co wcześniej się nie udawało) i sprawnie wypłacać także dodatkowe świadczenia (takie jak np. 13-sta emerytura) ale także może być wykorzystywany do wypłacania innych świadczeń, nawet w najbardziej nowoczesnej, elektronicznej formie.