1. Sobotnia, druga już w ciągu roku, poważna awaria sieci przesyłającej ścieki pod dnem Wisły do oczyszczalni Czajka, dobitnie pokazuje, że nie udaje się zarządzanie największym miastem w Polsce tylko z doskoku.
Od początku swej prezydentury, specjalnie się nie wysila, lubi bywać poza Warszawą, wojażuje po świecie, odwiedza burmistrzów innych miast, a od kiedy został wiceprzewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, bardzo chętnie zajmuje się także polityką europejską.
Polityka krajowa także nie jest mu obca, był posłem, ministrem w rządzie Donalda Tuska, ostatnio kandydatem Platformy na prezydenta kraju, a po przegranych wyborach, poparcie w nich uzyskane chce wykorzystać do tworzenia nowego ruchu obywatelskiego pod nazwą „Nowa Solidarność”.
2. Partyjni koledzy nawet snuli wizje, że nie ma problemu w połączeniu zarządzania miastem z tworzeniem i zarządzaniem nowym ruchem obywatelskim, przecież „tak zdolny człowiek, może być prezydentem Warszawy na pół etatu”.
Ale jak miałoby wyglądać zarządzanie Warszawą na pół etatu, pomijając już fakt, że zgodnie z obowiązująca ustawą o samorządzie terytorialnym, tego rodzaju rozwiązanie, nie jest możliwe.
Chodziłoby raczej o to aby Rafał Trzaskowski zajął się polityką ogólnopolską, będąc prezydentem Warszawy czyli w praktyce poświęcał problemom mieszkańców jeszcze mniej czasu, niż do tej pory.
Tyle tylko, że Rafał Trzaskowski już przez obecne 2 lata swojej prezydentury w Warszawie, specjalnie się nie wysilał, bywanie w urzędzie traktował jako zło konieczne, a już na posiedzeniach rady Warszawy z zasady był nieobecny.
Ba wsławił się tym, że w momencie rozpoczęcia się pandemii koronawirusa i pojawienia się zagrożenia zakażeniem w urzędzie miasta, zniknął z urzędu i poszedł na zwolnienie lekarskie.
Mimo tego, że pojawienie się pandemii wymagało się wręcz nadzwyczajnego zainteresowania problemami bezpieczeństwa mieszkańców Warszawy, prezydent miasta wybrał swoje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo swojej rodziny.
Po przegranych wyborach prezydenckich także zniknął, nie miał czasu na spotkanie z prezydentem Dudą, ba okazało się, że wybrał wczasy za granicą, zamiast uczestnictwa w historycznych obchodach 100-lecia zwycięskiej Bitwy Warszawskiej.
3. Sytuacja w Warszawie jest trudna z wielu powodów, także dlatego, że po 14. latach nieprzerwanego zarządzania miastem przez ludzi Platformy wiele elementów infrastruktury technicznej, się po prostu „sypie”.
Każdy większy deszcz powoduje niedrożność kanalizacji burzowej i zalania dużych części miasta, awarie sieci ciepłowniczej zdarzają się w ciągu każdego sezonu grzewczego, a ostatnio wręcz eksplozja rury z gorącą wodą spowodowała zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób.
Wręcz „przekleństwem” dla Trzaskowskiego okazała się oczyszczalnia ścieków Czajka, wybudowana kosztem 4 mld zł, oddawana z pompą przez Hannę Gronkiewcz-Waltz z udziałem ówczesnego premiera Donalda Tuska w 2012 roku jest budowlanym bublem.
4. Od grudnia 2018 roku nie działa spalarnia osadów, w związku z tym już blisko 2 lata zanieczyszczone osady są rozwożone po całej Polsce z negatywnym konsekwencjami dla środowiska, rok temu doszło do awarii sieci przesyłowej ścieków pod dnem Wisły, a naprawa uszkodzenia trwała blisko 3 miesiące.
Gdyby nie pomoc wojska i przedsiębiorstwa „Wody Polskie”, dzięki którym zbudowano alternatywną sieć przesyłu ścieków mielibyśmy do czynienia z klęską ekologiczną w Wiśle i Bałtyku na niespotykaną skalę.
Po roku i wydaniu na naprawę przez miasto około 45 mln zł i przez stronę rządową około 40 mln na sieć awaryjną, doszło do drugiej awarii jak się wydaje na jeszcze większą skalę, której konsekwencje mogą być jeszcze dalej idące.
5.Wygląda na to, że nieoczyszczone ścieki będą płynąć do Wisły miesiącami (podczas poprzedniej awarii przez 14 dni), bo remont uszkodzonej sieci potrwa przynajmniej kilka miesięcy.
Prezydent Trzaskowski wygląda na kompletnie zagubionego, przedstawił bowiem aż 3 koncepcje rozwiązania sytuacji kryzysowej, remont uszkodzonej sieci, jednocześnie zbudowanie alternatywnego przesyłu ścieków na dnie Wisły lub na moście Północnym, wreszcie zbudowanie nowej sieci przesyłowej.
Te dwie pierwsze mogą trwać po kilka miesięcy każda, ta ostatnia przy sprzyjających okolicznościach około 2 lat, co oznacza klęskę ekologiczną na niewyobrażalną skalę.
Wszystko to potwierdza, że nie można być prezydentem na pół etatu i jeżeli prezydent szybko nie przedstawi realnego sposobu zapobieżenia katastrofie, to być może jednym sposobem będzie powołanie zarządcy komisarycznego w Warszawie i bardzo mocne zaangażowanie zasobów państwa, żeby zapobiec katastrofie ekologicznej.