1. Od momentu kiedy rozpoczęła się pandemia koronawirusa w naszym kraju, samorządowcy wywodzący się z opozycji, a w szczególności prezydenci dużych miast powszechnie narzekają, że wręcz dramatycznie spadły im dochody budżetowe.
Jednocześnie ich zdaniem rosną wydatki budżetowe związane z walką z pandemią koronawirusa także na poziomie jednostek samorządu terytorialnego, a to ich zdaniem demoluje im budżety na 2020 rok, przyjęte jeszcze pod koniec ubiegłego roku.
Sytuacja zdaniem samorządowców jest tak dramatyczną, że muszą zaciągać dodatkowe kredyty, podnosić ceny usług dla mieszkańców, rezygnować z inwestycji lub przedłużać czas ich realizacji.
2. Pod koniec września konieczność nowelizacji budżetu miasta stołecznego Warszawy przedstawił prezydent Rafał Trzaskowski, twierdząc wręcz że sytuacja budżetowa jest wręcz dramatyczna.
Trzaskowski na konferencji prasowej, mówił o konieczności zaciągnięcia kredytu w wysokości 1,3 mld zł, a także o wprowadzeniu podwyżek cen wszystkich rodzajów usług świadczonych przez miasto (cen wody i ścieków, śmieci, biletów komunikacji miejskiej, opłat parkingowych).
Bez żadnego skrępowania zapowiedział również Trzaskowski konieczność zaciągnięcia kredytu w wysokości 1,3 mld zł, a także rezygnację z wielu ważnych dla stolicy inwestycji, oraz konieczność sprzedaży wielu atrakcyjnych nieruchomości (deweloperzy już się cieszą).
3. Natomiast w poprzednim tygodniu Polski Instytut Ekonomiczny opublikował kolejny numer Tygodnika Gospodarczego w którym znajduje się raport dotyczący finansów jednostek samorządu terytorialnego za I półrocze 2020 roku w porównaniu z I półroczem 2019, co pokazuje między innymi wpływ na nie skutków pandemii koronawirusa.
Raport jest oparty o sprawozdania z wykonania budżetów jst za I półrocze (przygotowanych przez samorządy) i wynika z niego że łączne ich dochody były wyższe niż w analogicznym okresie roku ubiegłego o około 25 mld zł (w I półroczu 2019 roku lekko przekraczały 200 mld zł, w I półroczu tego roku przekroczyły 225 mld zł).
Wprawdzie o 5% mniejsze są wpływy z PIT, o 4% wpływy z CIT, ale o 1% są wyższe wpływy z podatku od nieruchomości, a bardzo wyraźnie wzrosły dotacje dla jednostek samorządu terytorialnego aż o 32%, a subwencja ogólna (w tym oświatowa) o 10%.
4. Wpływy z PIT są mniejsze o około 2 mld zł (w I połowie 2019 roku wynosiły około 39 mld zł, w I połowie tego roku wyniosły około 37 mld zł) wpływy z CIT są niższe o około 0,4 mld zł 9 w połowie 2019 roku wynosiły około 9,9 mld zł, w I połowie tego roku wynoszą około 9,5 mld zł.
Ale wpływy z dotacji z budżetu państwa są wyższe o około 14 mld zł (w I półroczu 2019 wynosiły one około 49 mld zł, w połowie tego roku 63 mld zł), a wpływy z subwencji ogólnej są wyższe o około 4 mld zł (w I połowie 2019 roku wynosiły ok. 57 mld zł, w I połowie tego roku wynoszą ok. 61 mld zł).
Trzeba przy okazji wyjaśnić, że tak duży wzrost poziomu dotacji dla jst jest w połowie związany z rozszerzeniem programu 500 plus o wypłaty także na pierwsze dzieci (teraz już bez ograniczeń dochodowych), a więc wzrost dotacji z tego tytułu oznacza także odpowiedni wzrost wypłat dla rodzin wychowujących dzieci.
5. Jak wynika z tego raportu finanse jednostek samorządu terytorialnego nie powinny być w dramatycznej sytuacji, bo całość dochodów tych jednostek w I półroczu była o blisko 25 mld zł wyższa niż I półroczu 2019 roku.
Oczywiście zapewne sytuacja poszczególnych samorządów może być zróżnicowana, finanse niektórych z nich mogły ucierpieć bardziej niż wynika to z tego raportu (wyższy spadek wpływów z PIT i CIT) ale powodów do dramatu nie ma.
Tym bardziej zastanawiająco brzmią alarmy prezydentów dużych miast (w większości kojarzonych z Platformą), że ich finanse w tym roku są w rozsypce, bo coraz więcej wskazuje na to, że są po prostu złymi gospodarzami.