- Wczoraj w Parlamencie Europejskim w Brukseli w ramach tzw. minisesji odbyła się debata poświęcona wieloletniemu budżetowi UE na lata 2021-2027 i Funduszowi Odbudowy, po porozumieniu jakie poprzedniego dnia zawarli przedstawiciele PE, Komisji i prezydencji niemieckiej.
Większość mówców zabierających głos podkreślała uzyskanie przez Parlament zwiększenia środków na ochronę zdrowia, programy poświęcone młodzieży, badania naukowe, ustalenie kalendarza wprowadzenia kolejnych zasobów własnych, czy też możliwości przesuwania środków aby móc finansować nieprzewidziane wydatki.
Niestety w debacie zapomniano zwrócić uwagę, że we wcześniejszym wstępnym porozumieniu pomiędzy Parlamentem i prezydencją niemiecką, zawartym 5 listopada w sprawie tzw. warunkowości przyszłych wydatków, złamano ustalenia Rady Europejskiej z 21 lipca tego roku.
- Brałem udział w tej debacie składając głos w formule pisemnej i w swoim wystąpieniu skoncentrowałem się właśnie nad złamaniem ustaleń Rady Europejskiej z lipca osiągniętych przecież po negocjacjach trwających przecież blisko 4 doby.
Przecież podczas tamtych negocjacji każdy szef rządu z czegoś zrezygnował, każdy z premierów godził się na rozwiązania, co do których miał poważne wątpliwości ale w imię zawarcia porozumienia finansowego dotyczącego przyszłości UE, zdecydował się żeby pod lipcowymi konkluzjami Rady się jednak podpisać.
Prezydencja niemiecka tych ustaleń niestety nie uszanowała szczególnie jeżeli chodzi o uzależnienie przyszłych wydatków od tzw. praworządności, co może skutkować zablokowaniem przez niektóre kraje porozumienia finansowego.
- W swoim wystąpieniu zwróciłem także uwagę, że wyniku tego porozumienia zwiększono o 16 mld euro środki na programy dotyczące zdrowia, badań naukowych i młodzieży, zwiększono elastyczność budżetu aby umożliwić łatwiejszą reakcję UE na nieprzewidziane potrzeby, a także wzmocniono rolę PE w obszarze nowych źródeł dochodów unijnego budżetu.
Podkreśliłem także, że na zadowolenie z sukcesu tych negocjacji, kładzie się głębokim cieniem odejście od kompromisowych konkluzji ze szczytu Rady z 21 lipca tego roku i przyjęcie rozwiązań w zakresie tzw. warunkowości wydatków budżetu, daleko przekraczających ochronę interesów finansowych UE.
Rozwiązanie, które wstępnie przyjęto 5 listopada w ramach trialogu, to nic innego jak stworzenie swoistej ideologicznej pałki, którą Komisja chce w przyszłości okładać prawicowe rządy, których się w Brukseli nie lubi i niektórzy negocjatorzy w publicznych wypowiedziach nie kryli, że właśnie to było ich celem.
Na koniec podkreśliłem, że pójście na konfrontację z Radą, grozi zablokowaniem zarówno wieloletniego budżetu jak i Planu Odbudowy, co w sytuacji głębokiej recesji gospodarek wszystkich krajów UE spowodowanej pandemią Covid19, świadczy o tym, że negocjatorzy przedłożyli interesy polityczne niektórych krajów UE nad interesami ekonomicznymi i społecznymi 450 mln obywateli UE.
- Przypomnijmy, że wprawdzie szefowie rządów 27 krajów UE w lipcu tego roku, zgodzili się na powiązanie przyszłych wydatków z budżetu UE z praworządnością ale mechanizm ten miał nawiązywać do traktatowych zapisów o ochronie interesów finansowych UE, a więc miał mieć na celu walkę z zagrożeniami przy wydatkowaniu środków europejskich takimi jak: korupcja, niegospodarność, czy defraudacja.
Prezydencja niemiecka chcąc przypodobać się najbardziej radykalnym oczekiwaniom formułowanym po lewej stronie PE, zaproponowała mechanizm, który ma dać Komisji Europejskiej w zasadzie wolną rękę w arbitralnym i selektywnym karaniu państw członkowskich.
Na taką propozycję nie może być zgody także i z tego powodu, że dubluje ona mechanizm wynikający z art. 7 TUE, dodatkowo marginalizując rolę Rady UE i Rady Europejskiej w procesie oceny naruszenia praworządności, a także pozbawiając tę procedurę charakteru wieloetapowości, czym rażąco narusza prawa państwa członkowskiego, pod adresem którego kierowane są zarzuty.
Wszystko więc wskazuje na to, że na grudniowym szczycie Rady może dojść do zablokowania porozumienia finansowego przez szefów kilku rządów, skoro prezydencja niemiecka nie potrafiła dochować ustaleń 27 szefów rządów.