1. W ostatnią sobotę czołowi politycy Platformy, między innymi przewodniczący Borys Budka, europoseł Bartosz Arłukowicz, senator Beata Małecka-Libera, zdecydowali się zaprezentować swoje pomysły dotyczące reformy ochrony zdrowia nazywając przedstawiane zmiany „pakietem zdrowotnym”.
W pakiecie tym znalazły się między innymi pomysły: „sporządzenia bilansu zdrowotnego Polaków”, stworzenie sieci białych szpitali bez limitów na świadczone usługi, gdzie byliby przyjmowani pacjenci niecovidowi, uruchomienie dostępu do lekarzy specjalistów, a także oddziałów rehabilitacji pocovidowej.
Pakiet zdrowotny podsumował w swoisty sposób przewodniczący Budka, który zapowiedział, że kiedy Platforma wróci do władzy, przeznaczy dodatkowo na ochronę zdrowia 100 mld zł, a więc wręcz podwoi nakłady na ten cel (przewodniczący jednak nie dodał skąd pozyska tak olbrzymie środki).
Zabrakło w tej prezentacji tylko byłej posłanki Platformy Beaty Sawickiej, która już w 2007 roku, mówiła o „kręceniu lodów” i „robieniu biznesu” na majątku ochrony zdrowia i te zapowiedzi materializowały się w kolejnych latach w wielu samorządach dużych miastach, powiatach, województwach, zarządzanych przez koalicję PO-PSL.
2. Przypomnijmy, że w 2011 roku większość koalicyjna PO-PSL uchwaliła ustawę, która wręcz wymuszała przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego (inaczej samorząd musiał pokrywać ze swoich środków deficyt szpitala na koniec każdego roku), a to z kolei rozpoczęło masowe procesy prywatyzacyjne w ochronie zdrowia.
W ciągu 2 lat od jej wejścia w życie procesami przekształceniowymi zostało objęte w samorządach ponad 170 szpitali (na 530 wszystkich), duża część z nich została sprywatyzowana w całości lub części (po prostu sprywatyzowano te najbardziej dochodowe oddziały).
Przykładowy mechanizm takiej prywatyzacji opisał w styczniu 2014 roku, dziennik „Fakt”.
Otóż dwójka radnych Platformy, współwłaścicieli spółki Mysłowickie Konsorcjum Medyczne, nabyła za symboliczną kwotę 135 tysięcy złotych 100% udziałów w mysłowickim miejskim szpitalu, który na rok 2014 ma podpisany kontrakt z NFZ na 7 milionów złotych i dodatkowo ma dużą szansę na dotację z tzw. funduszu norweskiego.
Tak się „przypadkowo” złożyło, że wspomniana dwójka, to ówczesna radna i jednocześnie przewodnicząca komisji zdrowia w radzie miejskiej w Mysłowicach, a ówczesny radny z kolei był członkiem rady miasta w sąsiednich Gliwicach.
Tuż przed transakcją, 100% udziałów tego szpitala było warte 4,5 miliona złotych (każdy udział o wartości 500 zł) ale decyzją rady miasta, wartość udziałów obniżono ponad 30-krotnie do 15 zł i w związku z tym znacznie obniżyła się także wartość szpitalnej spółki.
Wprawdzie spółka miała zobowiązania w wysokości 2,8 mln zł, ale duża część z nich to długi wobec miasta, więc pewnie nowi jej właściciele, skorzystali znowu z przychylności mysłowickich radnych.
Wspomniane Mysłowickie Konsorcjum Medyczne było już wówczas właścicielem innych palcówek ochrony zdrowia, w tym wcześniej prywatyzowanej w podobny sposób przychodni kolejowej w Katowicach.
3. Z kolei rząd Zjednoczonej Prawicy już na początku 2016 roku przyjął nowelizację ustawy o działalności leczniczej uniemożliwiającą przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego, a także hamującą niekontrolowane procesy zbywania akcji i udziałów w szpitalach, której do tej pory zostały w spółki przekształcone.
Sukcesywnie zwiększał także nakłady na ochronę zdrowia z 75 mld zł czyli 4,5% PKB w 2015 roku (ostatnim roku rządów PO-PSL) do 123,7 mld zł (5,85% PKB) w roku 2020, co oznacza poważne zbliżenie się do finansowania na poziomie 6% PKB, co miało być osiągnięte dopiero w 2024 roku.
Znacząco zwiększono także liczbę miejsc na studiach na kierunkach medycznych z 7550 miejsc w latach 2015/2016 do 9717 miejsc w 2020/2021 (wzrost o blisko 29%), jest także o ponad 5 tys. więcej czynnych zawodowo pielęgniarek i ponad 1 tys. położnych.
4. W te sytuacji prezentujący reformy w ochronie zdrowia europoseł Arłukowicz, który kiedy był ministrem zdrowia w rządzie PO-PSL mówił do ówczesnego marszałka województwa małopolskiego „chłopie masz tych szpitali co drugą ulicę, zamknij cztery i przyjdź po 200 mln zł, a nie po miliard”, to Himalaje hipokryzji.
Zabrakło w tej prezentacji tylko byłej posłanki Platformy Beaty Sawickiej, która zapewniałaby Polaków, że teraz zajmie się odzyskiwaniem sprywatyzowanego wcześniej majątku ochrony zdrowia.